moj chlopak z ktorym jestem juz 1,5 roku nie odzywa sie od 6 dni. poklocilismy sie o p*****le i chyba ma dosc bo jestem troche czepialska ale i tak bardzo mocno go kocham. co chwile spogladam Dwa przewody elektryczne pracowały od lat razem; zgodnie, sprawiedliwie, wytrwale, ze świadomością ważności swojej pracy. Całe życie trawiła je tęsknota za zbliżeniem do siebie: często marzyły o tym, aby się chociaż tylko dotknąć, czasami - gdy tęsknota była zbyt duża - zwracały się do jaskółek i wróbli z prośbą, aby służyły za łącznika i skacząc z drutu na drut przekazywały wzajemne wyznania i całusy. Któregoś wieczoru zjawił się też stary kruk z okolicy. I jemu pożaliły się żyjące w separacji (oddzielone od siebie pięćdziesięciocentymetrową odległością) druty, opowiadały o swojej tęsknocie i pragnieniu. Mądry kruk tłumaczył, że to szczególna łaska, jeżeli się tak tęskni za sobą; że są one przecież cały czas razem i mogą sobie o wszystkim opowiadać; że ich przeznaczeniem nie jest połączenie, gdyż są zbyt podobne; że przy zwarciu stracą wszelkie napięcie i życzenia. Ale druty nie chciały mu wierzyć; były przekonane tylko o swojej racji. Pewnego razu przeszedł przez te tereny sztorm: porwał mokrą gałąź, trochę się nią bawił, w końcu rzucił - akurat na nasze tęskniące do siebie druty. Powstało spięcie; syk, błyskawica - a potem długa cisza. Druty wisiały bezwładnie obok siebie, bez energii, bez napięcia, bez tęsknoty, nic nie mając sobie do powiedzenia. Zabranie zapasów: Clementine nie cieszy się z podjętej przez nas decyzji, ale niechętnie zabiera czerwoną bluzę. Później Clementine będzie występowała w zabranym wcześniej ubraniu. Nie zabranie zapasów: Jeżeli Lee zdecyduje się by nie zabrać zapasów, Clementine będzie się cieszyła i uznawała Lee bardziej za swojego idola Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2009-02-15 22:10:23 papillon1990 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-02-15 Posty: 9 Temat: Nie chce ze mna być, chce być sam , ale ... tęskni ....witam wszystkie kobitki na tym forum..smile mam maly problem bylam z chlopakiem w sumie 3 lata. ale tak po 1,5 roku rozstalismy sie na miesiac bo on tak chcial pow ze nie wie czy mnie kocha po czym spotkalimsy sie przypadkiem i on chcial wrocic wiec ja glupia zakochana sie zgodzilam. i tak sobie zylismy do 5 lutego kiedy on przyjechal i pow ze jestesmy ze soba 3 lata nie wie czy mnie kocha i nie wie czy jestem ta jedyna dziewczyna z ktora chce spedzic reszte zycia noo ii powiedzial ze chce przerwy. po czym dowieddzialam sie ze dla niego nie jest to przerwa tylko koniec zwiazku. pojechalam do niego wczoraj w walentynki gadalismy i stanelo na tym ze jestesmy przyjaciolmi ale nie wytrzymalam i pocalowalam go potem zadzoenilam do niego wieczorem i zaprosilam do kina zgodzil sie w kinie mnie przytulil i zlapal za reke ale jak wyszlismy z kina byl jakis taki obojetny mowil ze zle sie czuje poprosilam go wiec o to zebysmy jeszcze dzisiaj nie byli przyjaciolmi i zaczelismy sie calowac tyle ze on pow ze nie chce ze mna byc bo chce byc sam ale ze teskni i pow ze jak bedzie szukal drugiej polowki to na pewno zglosi sie do mnie na kolanach powiedzial tez ze nie chce miec dziewczyny co ja mam o tym wszystkim myslec?? bardzo go kocham i oddala bym wszystko zeby z nim byc (pow jeszcze ze umowimy sie jakos w tyg na basen do kina i kawe....) 2 Odpowiedź przez papillon1990 2009-02-15 22:12:12 papillon1990 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-02-15 Posty: 9 Odp: Nie chce ze mna być, chce być sam , ale ... tęskni ....czuje sie jak głupek:( 3 Odpowiedź przez anuska 2009-02-15 22:25:16 anuska Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-11-07 Posty: 459 Wiek: 23 Odp: Nie chce ze mna być, chce być sam , ale ... tęskni .... "nie chce ze mna byc bo chce byc sam ale ze teskni i pow ze jak bedzie szukal drugiej polowki to na pewno zglosi sie do mnie " no sorry co za koleś,jak to brzmi wogóle ,ze co że jak nikogo nie znajdzie no to ty mu sie przypomnisz? daj sobie z nim spokój,znajdziesz lepszego,ja sobie tez powinnam to powiedziec i dac sobie spokoj z moim facetem. Jesli on nie chce z toba byc, (a moze ma inna i nie chce ci powiedziec?) to nie masz co go błagac bo on juz zdecydował, musisz sie z tym pogodzic zobaczysz szybko zapomnisz tylko za czesto sie z nim nie spotykaj bo bedziesz cierpiała i bedzie ci trudniej. Ja miałam takie szczescie ze jak facet mnie zostawił to juz sie z nim nie widziałam ani razu (to było 4 miechy temu),jak sie nie widzi szybciej mozna zapomniec. .............................. 4 Odpowiedź przez paulla 2009-02-15 23:10:13 paulla Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-07-13 Posty: 300 Wiek: 22 Odp: Nie chce ze mna być, chce być sam , ale ... tęskni .... Niestety, ale nie warto sobie nim zawracac głowe. Nie ma co na niego czekać. Gdyby mi chlopak powiedział ze jak bedzie chciał sie wiązać to wroci na kolanach to chyba bm go wyśmiała. Przecież masz prawo do szcześcia i własnego życia. Dlaczego miałabyś na niego czekać skoro on bezczelnie Cie olał. I nie powinnaś sie z nim spotykać, boza kazdym razem uczucie bedzie sie odnawiać na nowo. Ja jestem po rozstaniu z chłopakiem ponad miesiąc. Tesknie za nim, chciałabym go kiedyś chociazby przypadkiem spotkać na ulicy, ale wiem ze to by na dobre nie wyszło. Zaczełabym rozpamietywać, a powoli zaczełam oswajać sie z tą mysla ze juz nie jestesmy razem. 'Ze wszystkich życiowych tragedii miłość jest tą największą i tą najpiękniejszą.' 5 Odpowiedź przez papillon1990 2009-02-16 11:57:20 papillon1990 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-02-15 Posty: 9 Odp: Nie chce ze mna być, chce być sam , ale ... tęskni ....tylko ze on nie kazal mi na siebie czekac powiedzial ze teraz chce byc sam nie chce miec zadnej dziewczyny nie chodzi mu o mnie ale o zadna inna ej powiedzcie mi co ja mam zrobic bo ja strasznie za nim tesknie mial sie odezwac i sie nie odezwal... myslicie ze mozna tak szybko zapomniec bylam z nim 3 lata:( 6 Odpowiedź przez Amelia* 2009-02-16 12:12:45 Amelia* Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-01-05 Posty: 1,262 Wiek: 21 Odp: Nie chce ze mna być, chce być sam , ale ... tęskni ....trudno sie mowi,Jakos zapomnisz,dasz sobie mozesz byc na kazde jego 'zawolanie'.Raz chce byc z Toba,pozniej Cie jak sie Toba - a jak mu sie znudzi,to rzuca w NIE TRAKTUJE SIE KOBIETY,wiec naprawde kopnij go w d***. 7 Odpowiedź przez Aanita 2009-02-16 12:37:38 Aanita O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-01-29 Posty: 64 Wiek: 25 Odp: Nie chce ze mna być, chce być sam , ale ... tęskni .... Nie znam człowieka który chce być potrzebuje najgorsze co nas może spotkać to proszenie się o uważasz że to poniżające?Wiem że to trudne,ale Twoje samopoczucie będzie lepsze gdy będziesz sama niż rozpaczliwie prosiła aby wtedy jeszcze bardziej odsunie Cię od żyć bez niego,pokaż przed nim oraz przed sobą że jesteś samodzielna,samowystarczalna i przy tym szczęśliwa."Kiedy kochasz mocno,puść to wróci jest Twoje,jeśli nie,nigdy tego nie było" 8 Odpowiedź przez papillon1990 2009-02-16 14:17:17 papillon1990 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-02-15 Posty: 9 Odp: Nie chce ze mna być, chce być sam , ale ... tęskni ....macie jestem beznadziejna kocham go tak mocno i tak bardzo tesknie wiec nie wiem jak sobie z tym poradze. myslicie ze jesli przestane sie odzywac do niego on moze zalowac potem swojej decyzji? tzn tej ze mnie zostawil? 9 Odpowiedź przez Delicious 2009-02-16 18:08:34 Delicious 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-01-15 Posty: 6,439 Wiek: 24 Odp: Nie chce ze mna być, chce być sam , ale ... tęskni ....Możliwe, że tak będzie. A żeby podnieść Cię bardziej na duchu powiem Ci, że ja miałam z moim chłopakiem taką sytuację. Sam zerwał, a po miesiącu zadzwonił i powiedział, że mu mnie brakuje i że prosi o spotkanie. Więc nie odzywaj się do niego, daj mu odpocząć i zatęsknić 10 Odpowiedź przez papillon1990 2009-02-16 19:40:28 papillon1990 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-02-15 Posty: 9 Odp: Nie chce ze mna być, chce być sam , ale ... tęskni ....to faktycznie pocieszajace ale jakos nie wierze w to ze sie odezwie:/:( a ty jestes teraz ztym facetem? najchetniej to zamknela bym oczy i ich juz nie otworzyla ehhhhhhhhh:( 11 Odpowiedź przez Delicious 2009-02-16 20:09:41 Delicious 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-01-15 Posty: 6,439 Wiek: 24 Odp: Nie chce ze mna być, chce być sam , ale ... tęskni ....Jestem. Za 16 dni będziemy mieli 2 lata. Bałam się trochę dać mu drugą szansę, bo jaką miałam gwarancję, że za kolejne kilka miesięcy znowu mi nie powie, że to jednak nie to i że nie kocha? Praktycznie żadna. Tylko jego słowo. Ale zaryzykowałam, bo kochałam. I teraz nie żałuje. Wiem, że gdybym nie dała mu szansy to wtedy bym żałowała. A tego miesiąca rozstania nawet nie liczymy, znaczy nie odejmujemy czy coś takiego. 12 Odpowiedź przez papillon1990 2009-02-16 20:20:23 papillon1990 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-02-15 Posty: 9 Odp: Nie chce ze mna być, chce być sam , ale ... tęskni ....a on powiedzial ci ze dlaczego chce sie rozstac? jaki podal powod zerwania? ja tez mialam taka sytuacje z tym swoim chlopakiem najpierw on zerwal i tez na miesiac po miesiacu trez sie odezwal i zagwarantowal ze mnie kocha i ze juz nigdy mnie nie zostawi... no ale zrobil to drugi raz po roku i miesiacu dokladnie, 13 Odpowiedź przez Delicious 2009-02-16 21:30:39 Ostatnio edytowany przez Delicious (2009-02-16 21:32:04) Delicious 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-01-15 Posty: 6,439 Wiek: 24 Odp: Nie chce ze mna być, chce być sam , ale ... tęskni .... Powiedział, że jednak to nie była miłość, tylko zauroczenie i że mu po porostu przeszło, że ja się zmieniłam i że chce żebyśmy się znowu tylko przyjaźnili, jak po miesiącu powiedział, że mu mnie brakuje, że to rozstanie to był największy błąd w jego życiu i że prosi o drugą szansę. A, że ja miękkie serducho mam, szczególnie dla niego, to dostał ją 14 Odpowiedź przez papillon1990 2009-02-16 22:31:49 papillon1990 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-02-15 Posty: 9 Odp: Nie chce ze mna być, chce być sam , ale ... tęskni ....ja teraz zrobila bym tak samo:) wiesz co jest najgorsze ze bylismy w walentynki w kinie jako przyjaciele i on powiedzial ze sie odezwie a tego nie zrobil sam zaproponowal mi kolejne wyjscie do kina i basen ale sie nie odzywa wiec co ja mam o tym myslec?:/ 15 Odpowiedź przez slonko2123 2009-02-16 22:40:34 slonko2123 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-02-16 Posty: 81 Odp: Nie chce ze mna być, chce być sam , ale ... tęskni ....nie odzywaj się do niego pierwsza. wiem, że to ciężko wytrzymać ale to tylko moim zdaniem pogarsza sytuacje. duże jest prawdopodobieństwo, że on się sam odezwie jak zatęskni...ale musisz się dobrze zastanowić czego właściwie ty sama chcesz...nie możesz pozwalać się na takie traktowanie, że on rozstaje się i wraca kiedy tylko chce..bo w ten sposób zachowuje się bardzo nie ładnie w stosunku do Ciebie 16 Odpowiedź przez papillon1990 2009-02-16 23:00:28 papillon1990 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-02-15 Posty: 9 Odp: Nie chce ze mna być, chce być sam , ale ... tęskni ....wiem o tym zdaje sobie z tego sprawe ale ja naprawde bardzo go kocham i wrocilabym do niego gdyby tylko chcial . myslisz ze zateksni i bedzie zalowal? 17 Odpowiedź przez seba_29 2009-04-02 17:19:30 seba_29 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-04-02 Posty: 4 Odp: Nie chce ze mna być, chce być sam , ale ... tęskni ....Witam to mój pierwszy post i mam nadzieję, nie ostatni Generalnie nie wierzę w to, że jest możliwy powrót dziewczyny, która rozstaje się z chłopakiem czy też na odwrót. W zasadzie teraz jestem też, na etapie czekania... aż wróci moja ukochana, ale nie wierzę, że tak będzie chociaż wiem, że nie jest zdecydowana... Wmawiam sobie, że ona nie wie co robi, że trzeba jej dać czasu, ale powiedzmy sobie szczerze: jeśli ktoś od kogoś odchodzi, mimo, że mówił że kochał to czy ta osoba naprawdę kochała? Co sprawia, że ta osoba odeszła? Co sprawia, że chce wrócić? Czemu czasem ludzie odchodzą od siebie a potem wracają? Nie umiem zrozumieć tego Pozdrawiam 18 Odpowiedź przez Yvette 2009-04-03 11:17:56 Yvette 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: Psychologia, edukacja Zarejestrowany: 2009-03-13 Posty: 2,915 Wiek: 29 Odp: Nie chce ze mna być, chce być sam , ale ... tęskni .... "Strach przed bliskością będzie powodem prowokowania konfliktów ze współpartnerem, stawiania sztywnych granic między członkami rodziny, rozstań. Z kolei lęk przed osamotnieniem i porzuceniem nie pozwoli na zbyt długie pozostawanie poza jakimkolwiek związkiem uczuciowym, zmuszając do prób powrotu do poprzedniego partnera (który dawał choć minimalne poczucie bezpieczeństwa) lub poszukiwania nowego. Dopóki jednak wewnętrzny konflikt ?dążenie ? unikanie? nie zostanie uświadomiony i przepracowany, każdy nowy związek będzie kopią poprzedniego, polem walki wciąż istniejących tendencji do jednoczesnego dążenia do bliskości i prób zachowywania dystansu emocjonalnego." (Charaktery, Alicja Strzelecka "Rozstania i powroty, bilans zysków i strat")Nigdy nie pozwoliłam mężczyźnie tkwić w stanie "zawieszenia" pomiędzy związkiem a rozstaniem i nigdy nie stawiałam sprawy "Jeśli nie wiesz, czego chcesz, ja poczekam, aż się dowiesz, bądź do mnie wrócisz". Jak ognia unikam też cyklu rozstań i powrotów (byłam kiedyś w długim związku będącym właśnie takim pasmem). Dlaczego? Nie chcę czuć się jak zabawka, mam swoje uczucia i każde rozstanie ogromnie mnie boli. Wychodzę z założenia, że mężczyzna, który podchodzi do mnie przedmiotowo - "wezmę ją z półki, kiedy mnie najdzie ochota/nie znajdę lepszej zabawki i odłożę, gdy mi się znudzi" - po prostu nie umie zbudować trwałego związku, na którym mi nie twierdzę, że jeśli ludzie się rozstali, ale zrozumieli swój błąd i chcą walczyć o związek, to jest w tym coś złego. Ważne jest tylko, żeby nie wpaść w pułapkę wiecznego rozstawania się i powracania. I rzeczywiście wyciągnąć masz swoje serce, swoje uczucia. Nie pozwól się ranić. Bardzo często mamy w związkach dokładnie to, na co sobie pozwalamy i gdy nie mamy nic przeciwko czekaniu, aż ktoś oceni, czy aby na pewno chce z nami być, to czasami narażamy się na czekanie przez całe życie - zupełnie tak, jakby to tylko ON miał wybór. Uświadom sobie i jemu, że to, czy będziecie razem zależy również, a w obecnej sytuacji przede wszystkim od Ciebie. I jeżeli chce, żebyś brała go pod uwagę jako partnera, powinien się o to starać, powinien pracować na Twoje zaufanie. Niech zrozumie, że jesteś wolną, atrakcyjną kobietą, a on nie jest ostatnim mężczyzną na tej ziemi ... Mam serce w ogniu i niewiele mam w tym życiu czasu, by żałować czegoś...REGULAMIN Forum - przeczytaj 19 Odpowiedź przez Ania1701 2009-04-03 11:58:46 Ostatnio edytowany przez Ania1701 (2009-04-21 09:33:57) Ania1701 Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-03-26 Posty: 315 Wiek: 22 Odp: Nie chce ze mna być, chce być sam , ale ... tęskni .... Rozumiem cię papillon1990 .. kilka miesiecy temu miałam tak samo rozstalam się z facetem jednak on szybko zdał sobie sprawe ze ja jestem ta jedyna i jednak nie umie zyc beze mnie i tylko mnie kocha ..( wrocilismy do siebie i jest zupełnie inaczej...czasem warto dac szanse .. ale nie mam pewnosci ze to sie nie potworzy...jestesmy ze soba juz ponad 4 lata Piękna kobieta podoba się oczom, dobra kobieta - sercu. Pierwsza jest klejnotem, druga - skarbem." 20 Odpowiedź przez robaczek6 2010-04-05 13:29:02 robaczek6 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-02 Posty: 12 Wiek: 24 Odp: Nie chce ze mna być, chce być sam , ale ... tęskni .... Jeśli mogę zapytać to dlaczego się rozstaliście i na jak długo? Nie biegnij za nim, bo i tak go nie dogonisz, spraw żeby biegł za Tobą, a będzie Twój na zawsze. 21 Odpowiedź przez szirina 2010-04-05 14:41:54 szirina Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2008-11-30 Posty: 1,147 Wiek: 24 Odp: Nie chce ze mna być, chce być sam , ale ... tęskni .... pies ogrodnika nie chce z tobą być ale jednak daje o sobie znać abyś o nim myślała i nie znalazła sobie innego bo wiadomo że głowie będziesz miała tylko jego. daj mu czas na tęsknienie, niech cierpi. a jeśli będzie wytrwały w swoich staraniach można dać mu jeszcze szansę o ile ty jeszcze będziesz tego chciała....... If you wanna be somebodyIf you wanna go somewhereYou better wake up ......... and pay attention !!!!!!!! Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Jeśli obie strony się nie odezwą, to albo dlatego, że co najmniej jedna nie chciała nic więcej i tu nie ma problemu, albo dlatego, że obie chciały coś więcej, nie były na nie, ale wiadomo: kobiety zwykle rzadziej się przełamują i pierwsze odzywają po pierwszej randce.
zapytał(a) o 17:27 Czy on ma kogoś? nie kocha, nie tęskni? Byłam z chłopakiem 1,5 roku. Było naprawdę cudownie. Każdą chwile spędzaliśmy razem, każdy dzień, wakacje, imprezy, nawet wesela... Tydzień temu rozstaliśmy się. Od tamtego czasu on nie dzwoni, nie pisze, nie przyjeżdża, napisałam do niego na gadu, to nawet mi nie odpisał. Czy on nie czuje nic do mnie? zawsze myślałam, że bardzo mnie kocha, mówił mi to ciągle, dbał o mnie... Czy może ma kogoś, że nie pisze, nie dzwoni? A może mu już nie zależy? przeszło mu wszystko? Ja tęsknie cholernie ;( mimo, że chodzę na imprezy, to i tak nic nie daje, myśle o nim ciągle... nie ma sekundy, żebym o o nim nie myślała.. I tak jeszcze sobie pomyślałam, że chciałabym z nim być nadal, że napisałabym mu na gadu, że chce z nim być, że bardzo tęsknie i wgl... może wtedy by się odezwał, ale może on mnie nie będzie już chciał, bo ma kogoś, to się zbłaźnie, co myślicie o tym? co mam robić? Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2011-10-16 17:28:21 To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź Wiem jak to jest jak ci brakuje osoby, którą kochasz:( Ja jestemw związku na odlgłość i bardzo mi brakuje mojgo chłopaka. Cały czas o nim myślę i za nim tęsknię. Ja na twoim miejscu napisała bym temu chłopakowi coś czujesz i że go nadal kochasz i że nie potrafisz bez niego żyć. Mozesz napisać jeszcze a dokładniej spytać się go czy jest jeszcze jakaś szansa na to czy moglibyście być znów razem. Jeśli powie, że nie to trudno, ale nie będziesz żałować że nie walczyłaś i nie próbowałaś do powodzenia:) Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 17:41 Rozumiem, że jest Ci ciężko. Ale nie ograniczaj się do niego. On prawdopodobnie nie odzywa się do ciebie, żeby było łatwiej Ci/Wam znieść rozstanie. Nie miej mu tego za złe. Daj mu odrobinę odetchnąć i odezwij się do niego po jakimś czasie, a jeżeli nie jesteś w stanie czekać to... no cóż.. zadzwoń do niego? Napisz? Powiedz, że jest dla Ciebie kimś ważnym i nie chcesz tego w ten sposób kończyć. Poproś, o spotkanie... Tak, żebyście mogli sobie wszystko prosto w oczy powiedzieć blocked odpowiedział(a) o 18:09 Miałam podobną sytuację- Jeśli tęsknisz idź do niego do domu i spróbuj porozmawiać. To powinno poskutkować. Podejrzewam, że próbuje zgrywać typowego "twardziela", a w głębi serca czuje dokładnie to samo co ty. Wierzę, że rozmowa załatwi wszystko- powodzenia! blocked odpowiedział(a) o 18:44 ciężkie.. i ..sama tak miałam,wiem co czujesz...miałam DOKŁADNIE TO SAMO.. też pisałam.. dzwoniłam. on miał mnei kompletnie gdzieś.. po jakimś czasie odpusciłam.. boleć bolało cholernie.. ale takie jest zycie. skoro nie odpisuje,nie oddzwania to daj spokój,bo to chłopak sie w końcu powinien starać.. a ty marnujesz sobie tylko czas. bo mozę gdybyś o nim tyle nie myślała to znalazłby sie juz inny ?wiem ze swojego przypadku. ;]po dwóch tygodniach bycia singielką los obdarzył mnie innym.. ;]więc wszystko będzie ok,zobaczysz. :* blocked odpowiedział(a) o 18:58 Czasami człowiek w pewnym momencie swojego życia uświadamia sb , że musi coś zmienić , że coś jest nie tak jak powinno. Może po prostu zdał sb sprawę z tego , że po co ma z tb być , skoro i tak prędzej , czy później rozstalibyście się. może czegoś mu brakowało ..Albo tak jak już wcześniej napisałam "uświadomił sb , ze musi coś zmienić " Tylko , dlaczego musi ranić przez to ciebie. ? ?;//nie Jeżeli wypuśćisz miłość i ona do ciebie wróci , to zznaczy , ze ona zawsze trwała .Jednak jeżeli wypuścisz ją , a ona nie wróci do ciebie , to znak , ze nigdy jej nie było . Rozumiem Cię... Ale jak nie odpisuje na Twoje Kocham Cię itp. to daj sobie spokój. Nie narzucaj się moze on nigdy cie nie kochall a moze nie jest Ciebie wart...Znajdz sobie chlopaka, ktory faktycznie jest ciebie wart. PS. nie narzucaj sie mu.. faceci tego nie lubia jeszcze pomysli ze jestes jaka psycho. Daj mu troche czasu jak Cie kocha to sasm napisze. Pozdrawiam ;* napisz tak , mysle ze może ma inna , a to on z tb zerwał ? jeśli tak to wszystko na to by wskazywało ze ma inna a tobą nie jest juz zainteresowany blocked odpowiedział(a) o 20:22 Też tak mam chodziłam z chłopakiem 1,5 roku i od 1,5 roku nie jeteśmy już razem. Też mi go brakuje ja już z nim nie pogadam ale ty napisz do niego nie zmarnuj szansy Wiesz ja myślę, że nie pisze, bo nie chce cierpieć. Możliwe, ze pragnie zapomnieć by pozbyć się cierpienia. Ale zapytaj czy chciałby być znowu z Tobą może wtedy odpisze, ze tak, bo nie będzie ani cierpiał ani zmuszony o Tobie zapomnieć ; D I koniecznie napisz mi wtedy na profilu co napisał, powodzenia! ;* Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Po znacznie krótszym związku nie umiem się pozbierać.. Rok czasu.. Zaczynaliśmy myśleć o wspólnym mieszkaniu. Jeszcze tydzień temu telefony i długie rozmowy..mieliśmy się spotkać w niedziele aż nagle coś się zmieniło.. Niby normalny SMS wyjaśniający czemu nie.odzywa się po dwa trzy dni ale po nim tydzień milczenia.. Zimą samolot z południa dolatuje tu raz w tygodniu lub rzadziej. Latem tylko dwa statki dowożą zaopatrzenie na resztę roku. Kilkuset mieszkańców północnej Grenlandii żyje według zasad ustalonych przez naturę i przodków – wielkich łowców polujących na morsy i niedźwiedzie. Ilona Wiśniewska pojechała do Qaanaaq i Siorapaluk, najbardziej na północ wysuniętych osad Grenlandii. Nawiązanie relacji z Inughuitami, zwanymi też polarnymi Inuitami, wymagało wyczucia i czasu. Usłyszała: "Nie spiesz się. Ugotuj coś. My też chcemy wiedzieć, kim jesteś". Zaprosili ją do swojego życia. Uczestniczyła w polowaniach, była zapraszana do domów, przysłuchiwała się rozmowom, w których przeplatały się codzienność, katastrofa klimatyczna, historia i skomplikowane relacje z resztą świata. Tak powstał "Migot", niezwykły inuicki wielogłos, który w ciemnościach nocy polarnej wybrzmiewa szczególnie przejmująco. Qaanaaq zamieszkuje 619 osób Foto: The Washington Post / Getty Images Publikujemy fragment reporterskiej książki "Migot. Z krańca Grenlandii" Ilony Wiśniewskiej. Odkąd kilka dni temu dash-8 wylądował na ubitej ziemi, w nosie i pod paznokciami zalega szorstki pył. W środku dnia chłodne wrześniowe słońce kładzie się poświatą na potężnych górach lodowych, zastygającym morzu i zmarzniętej skórze. Niedawno jeszcze w ogóle nie zachodziło. Teraz rozciągnięte na wiele godzin wschody i zachody przerywa kilka godzin ciemności. To ona za niewiele ponad miesiąc będzie tu ustalać codzienność. Na bezdrzewiu najdłuższe cienie rzucają ludzie, uliczne latarnie i drewniane krzyże. W nowych miejscach chodzę na cmentarze i wysypiska śmieci. Jedne i drugie leżą zwykle na uboczu zdarzeń, ale wprowadzają w historie, które przy odrobinie szczęścia będzie można usłyszeć od żywych. W Qaanaaq nie ma asfaltowych dróg, do cmentarza wiedzie piaszczysta trasa, wzdłuż której stoją ławki z europalet, a groby ciągną się w kilkudziesięciu rzędach ogrodzonych kamieniami. Roztacza się stąd szeroki widok na północną część Morza Baffina, miasto i od lat niezamieszkaną wyspę Qeqertarsuaq (albo Qiqirtarraq). Wiatr pędzi z północy na południe, pokrywa wszystko burym nalotem i znika za wzgórzem, gdzie poluje się na wilki. Jest tak cicho, jak tylko potrafi być na obrzeżach mapy. Samotne czeczotki i pary kruków. Zimą zostaną tylko odbite od lodu rytmiczne nawoływania tych drugich. Wśród identycznych białych krzyży uwagę zwracają dwa nagrobki: kamienna pamiątkowa płyta i białe dziecięce łóżeczko wyłożone maskotkami. Na razie jeszcze nic mi nie mówią. Na razie stoję u Gerta. I dopiero z informacji na tabliczce dowiaduję się, że miał drugie imię. * Drugi tydzień w Qaanaaq zaczyna się od niesienia wanny. W tym najdalej na północ wysuniętym mieście Grenlandii wodę do domów dostarcza cysterna albo samemu obłupuje się i topi lód z brył leżących przy wejściach, więc wanna to głównie pojemnik na drobiazgi. Wody używa się tylko tyle, ile niezbędne. Albo jeszcze mniej. W mieście nie ma też kanalizacji. W ubikacjach do siedzisk z dziurą wkłada się czarne worki, które po kilkudniowym napełnianiu, zawiązane drutem, wynosi na zewnątrz, skąd traktor z przyczepą wywozi je na wysypisko. Wannę dźwigamy we dwoje, ale on prosił, by go wspominać jak najrzadziej, bo to historia nie o nim, lecz o jego przyjaciołach. Ledwo się znaliśmy, gdy zaproponował, bym poleciała z nim do Inughuitów – najbardziej północnych rdzennych ludzi na świecie. "Oni niedługo znikną – powiedział. – To ostatni moment, żeby poznać tę prastarą kulturę". Teraz sam jest już przyjacielem i niesie tam, gdzie ciężej. Inughuit to znaczy "wielcy ludzie", liczba pojedyncza Inughuaq. Mojego przyjaciela nazywają życzliwie Qa’dduna-Eskimo, więc przystał, by w tej opowieści być po prostu Kadduną, obcym odpornym na zimno, który je wszystko jak leci i potrafi się śmiać z samego siebie. Słowo pochodzi od zestawienia qa’ddu (brew) i naaq (brzuch), bo obcy tradycyjnie kojarzyli się z bujnym owłosieniem na twarzy i objętością w pasie. Kadduna bywa tu od ponad dekady i coraz sprawniej włada miejscowym dialektem zwanym avanersuarmiutut, inugguartut albo qaanaamitun. Tu, to znaczy w północnej części gminy Avanersuaq (równorzędna nazwa: Avannaata), na którą składają się cztery miejscowości: Qaanaaq (619 mieszkańców), Savissivik (72), Siorapaluk (41) i Qeqertat (26). Cała gmina liczy niecałe jedenaście tysięcy osób i zajmuje powierzchnię ponad pół miliona kilometrów kwadratowych. Jej ogrom widać nie tylko na mapie, ale też w rozkładzie lotów, bo Qaanaaq i stolicę gminy Ilulissat (z populacją sięgającą pięciu tysięcy) dzieli tysiąc kilometrów i samolot raz w tygodniu. Kadduna przyleciał z zamiarem przezimowania. Ja zjawiłam się z książką, której okładka przedstawia Gerta – chłopaka stąd. Napisałam ją dwa lata wcześniej po pobycie w domu dziecka na zachodzie Grenlandii, gdzie mieszkał. Pracowałam tam jako wolontariuszka, a on zazwyczaj omijał mnie wzrokiem. Robił to nawet wtedy, gdy z nudów fotografował pożyczonym ode mnie aparatem i sporo czasu spędzaliśmy razem, zrzucając zdjęcia na dysk. Chcę wierzyć, że wtedy się zaprzyjaźniliśmy. Że objawem sympatii były uniesione kciuki wysyłane na Messengerze przez prawie rok od mojego wyjazdu, zdjęcia z wycieczek, z pływania kajakiem albo te kilka ostatnich ujęć z początku 2018 r., przedstawiające pomarańczową łunę nad czarnym morzem i charakterystyczną górę w tle. Tę samą, którą widzę tu od kilku dni. Gert odwiedzał czasem matkę w Qaanaaq, spędzał tu wakacje i święta. Jeszcze w domu dziecka słyszałam, że bardzo tęskni za północą. Być może podczas tej ostatniej wizyty postanowił odebrać sobie życie. "Drogi Gercie, jesteś wspaniałym chłopakiem. Dziękuję za to, czego mnie nauczyłeś. Trudno się zgodzić z twoją decyzją, ale szanuję ją. Mam nadzieję kiedyś poznać kuzyna, którego nazwano Twoim imieniem, odpoczywaj…" – to w skrócie napisałam w odręcznym liście wysłanym do domu dziecka jeszcze tego samego dnia, kiedy zadzwonili. Potem wielokrotnie wgapiałam się w zdjęcie łuny, próbując w nim znaleźć zapowiedź. Wiele lat temu jeden z moich ulubionych autorów powiedział, że prawdziwy pisarz opisuje obsesje. Nie wiem, czy grenlandzki siedemnastolatek był obsesją, ale na pewno nieraz zadawałam sobie pytanie, czy można mu było pomóc. A jeśli, to czy mogłam się na coś wtedy przydać. Książka z Gertem na okładce kończyła się informacją o jego śmierci. Im dłużej jednak o tym myślałam, tym mniej mogłam uwierzyć w to, co napisałam. Wiedziałam, że w końcu trzeba będzie sprawdzić dwie rzeczy: za czym tak tęsknił i czy ktoś tęskni za nim. Propozycja wspólnej podróży z Kadduną była szczęśliwym zrządzeniem losu w tym całym nieszczęściu. Teraz chodzę z książką jak z listem żelaznym i nie opuszcza mnie wrażenie, że to tylko zbędny papier. Avanersuarmiutut nie ma oficjalnej wersji pisemnej, więc istotne rzeczy nadal przekazuje się ustnie. Śmierci w ciągu roku jest tu kilka i tamta sprzed dwóch lat już zaciera się w zbiorowej pamięci. Niedługo przed naszym przyjazdem umarła nastoletnia dziewczyna. Na cmentarzu leżały świeże plastikowe kwiaty, zdjęcie w foliowej koszulce jeszcze nie wypłowiało. Wanna też jest z plastiku. Widok na zatokę z wyspy Qeqertarsuaq Foto: DEA / M. SANTINI / Contributor / Getty Images Pomagamy w przeprowadzce Juaannie Platou – znajomej Kadduny, u której się zatrzymaliśmy. Przenieśliśmy już dwie kanapy, piętrowe łóżko, małą lodówkę, stół, krzesła i stosy miękkich pakunków. Pod nogami plączą się szczeniaki jedynej tu dozwolonej rasy grenlandzkiej. Kursujemy góra–dół. Z domu niebieskiego do położonego dwa rzędy niżej czerwonego. Nie ma wiatru, temperatura około zera. Oddycha się zimnym, pustynnym powietrzem. Na taras domu, który mijamy co jakiś czas, wychodzi na papierosa postawny mężczyzna o nietutejszych rysach twarzy. Gdy niesiemy poduchy od kanapy, rzuca "hi", przy krzesłach pyta, po co tu przyjechaliśmy, a podczas odpoczynku przy taszczeniu wanny zaprasza do siebie. Wraca z pracy codziennie koło czternastej i nigdzie się nie rusza. * […] – Dania wydaje cztery i pół miliarda koron rocznie [około 2,8 mld zł], żeby ten kraj mógł przetrwać. Ale Grenlandczycy nie rozumieją, jak funkcjonuje nowoczesne społeczeństwo – wyjaśnia nauczyciel. Takich jak on przez wieki kolonialnej zależności wysyłano na wyspę z poświęconym przez Kościół kagankiem oświaty, a później, kiedy w 1953 r. Grenlandia z kolonii stała się częścią Królestwa Danii, Grenlandczycy mieli już być tak nowocześni, jak Duńczycy. W latach sześćdziesiątych wysłano do Danii około tysiąca sześciuset dzieci w imię tworzenia nowego pokolenia oświeconych obywateli. Młodzi trafiali do rodzin zastępczych, wracali na Grenlandię po roku albo po kilku latach, niektórzy nie wrócili nigdy. Ilu ludzi, tyle historii. Są te o przyjaznych rodzinach, które stwarzały substytut domu i z którymi dorośli już Grenlandczycy utrzymywali kontakt przez lata. Są te o danizacji, która otwierała drzwi do lepszego świata i do edukacji na europejskim poziomie. Ale sporo też opowieści o utracie ojczystego języka, upokorzeniach i przemocy. O tym, że strach i poczucie niższości wplotły się w DNA. I że dawanie zawsze idzie w parze z odbieraniem. Ceną szybkiej modernizacji była centralizacja, z nią rosnące problemy społeczne przesiedlanych, bezrobocie, alkoholizm, nadużycia seksualne, a w efekcie duża liczba samobójstw. Od 1979 r. Grenlandia jest autonomicznym terytorium zależnym Danii i odtąd nie ustaje w dyskusjach o całkowitej niepodległości. Nie sposób znaleźć jedną narrację na temat tożsamości współczesnych Grenlandczyków. Jedni pewnie zgodzą się z grenlandzką poetką Katti Frederiksen, która w wierszu Jeg ma indromme [Muszę przyznać] pisze: Muszę przyznać, że mam coś do powiedzenia. Muszę przyznać, że urodziłam się w Grenlandii i mam duńskie obywatelstwo. Muszę przyznać, że jestem w stu procentach Inuitką i nie jem surowego mięsa. Muszę przyznać, że jestem Grenlandką i nigdy nie widziałam niedźwiedzia polarnego. Muszę przyznać, że wierzę zarówno w szamanów, jak i w Boga. Muszę przyznać, że myślę po grenlandzku i piszę po duńsku. Muszę przyznać, że nie przepadam za mówieniem po duńsku. Muszę przyznać, że kocham swój język. Ja i mój kraj rozmawiamy po grenlandzku. W jakim języku rozmawiasz z moim krajem? (Kanonisk selskabsleg i nordisk litteratur, red. Randi Benedikte Brodersen, Kobenhavn 2013, s. 235. Wiersz w przekładzie Agaty Lubowickiej. Drudzy być może podpiszą się pod słowami Niviaq Korneliussen, jednej z najważniejszych grenlandzkich pisarek młodego pokolenia: Doprowadza mnie do szaleństwa, że pochodzę z Grenlandii. Doprowadza mnie do szaleństwa mój grenlandzki wygląd i moje blizny. Doprowadza mnie do szaleństwa, że nie jestem Duńczykiem. Doprowadza mnie do szaleństwa, że jestem Grenlandczykiem. (Niviaq Korneliussen, Homo sapienne, przeł. Agata Lubowicka, Gdańsk 2021, s. 58, 59) A inni pewnie będą to widzieć zupełnie inaczej. – Oni nigdy nie będą cywilizowani – ocenia mój rozmówca. – Idź, zapytaj pierwszego lepszego, po co rano wstaje i idzie do pracy. Nie będzie wiedział. Może niektórzy potrafią postawić jakiś budynek, odebrać telefon, ale nie potrafią zarządzać. Muszą im w tym pomagać inni. Dlaczego zdecydowałem się uczyć kogoś, kto nic nie wie? Bo mogę się zrelaksować. – Jego głos przechodzi w uśmiechnięty szept. – Tych, co chcą, staram się uczyć najlepiej, jak potrafię, ale pozostałych mam gdzieś. I w ogóle mnie to nie przygnębia. Gotuję obiad, włączam telewizję i mówię sobie, że to był dobry dzień. A potem rozmawiamy z żoną o świetle, o odcieniach niebieskiego na lodzie. Żona wchodzi do domu, siada przy stole, ale poza krótkimi dopowiedzeniami nie odzywa się ani jednym dłuższym zdaniem. Potakuje albo patrzy w okno z widokiem na miasto, którego jej mąż tak nienawidzi. Pytam o przyszłość. – Przyszłość to luksus – odpowiada mężczyzna. – Również dla cywilizowanych ludzi, tyle że my o niej nie myślimy, bo zakładamy, że będzie częścią naszego życia. Kiedy ich tutaj pytam: "Co chcesz robić w życiu?", nie wiedzą. Nie myślą o przyszłości. A kiedy ta przyszłość do nich przyjdzie, będą mieli dzieci, na które dostaną pieniądze. Skończą jak ich rodzice. Tu się nic nie zmieniło przez ostatnie dwadzieścia pięć lat. Czasem jest nawet gorzej. Przysyłają psychologów, ci chwilę tu popracują, wyjeżdżają z poczuciem dobrze wykonanego obowiązku i rzadko wracają. – A ty jak się tu czujesz? – pytam żonę, kiedy mąż wychodzi na papierosa. – Mam nadzieję, że będzie dobrze. Poczułam się lepiej, kiedy przypłynęły nasze rzeczy z Danii. Tam pod oknem stoi mój fotel, dużo robię na drutach. – Wasz dom jest bardzo europejski. – Jest normalny. – Znasz jakieś inne kobiety tutaj? – Nie. Mam kontakt tylko z mężem. Ten wraca do stołu i przejmuje odpowiedzi. – Przyjaźnicie się z kimś? – Nie. I nie zamierzamy. Szkoła zapewnia dość relacji towarzyskich. Przyjaciele? Nigdy. Z tymi kilkoma Duńczykami nie będziemy się przyjaźnić tylko dlatego, że są naszymi rodakami. Chodzimy do nich, jeśli potrzebujemy, żeby coś zostało dobrze zrobione. Tu wszystko zależy od nastawienia. Ja wybrałem bycie szczęśliwym. A do szczęścia potrzebuję mojej żony, nikotyny i tego widoku. – Wskazuje na okno i zawieszone nad morzem łańcuchy gór lodowych. Nie widać wyraźnie, bo szybę pokrywa lepka sadza zawodowego wypalenia, której mimo kilku prób nie udaje się zetrzeć dłonią. Przez wiele dni nie będzie jej też można zmyć ze skóry ani tym bardziej wyrzucić z głowy. Reporterska książka Ilony Wiśniewskiej "Migot" Foto: Wydawnictwo Czarne
Bóg chce ukarać nie tylko Polskę, ale cały świat za grzechy nieczyste i morderstwa. Najwięcej ranią moje serce grzechy nieczyste. Wynagradzajcie za te grzechy”. * [304] "Intronizacja to nie jest tylko formułka zewnętrzna, ale ona ma się odbyć w każdej duszy. "
21 kwietnia 2010 at 15:39 ola1985Member Tematów: 5Odp.: 38Bywalec Mam wrażenie, że znowu doszukuję się problemów tam gdzie go nie ma. Moźe problem leży we mnie ❓ ❗ ❓ 😕 Ostatnio widzę jak mój chłopak się zamyka przedemną. Zawsze szczególowo opowiadał mi co robił, gdzie był itd. Ostatnio rzadko mówi mi jak spędził dzień jak się nie widzieliżmy. 🙁 Zawsze do mnie dzwonił nawet bez powodu, teraz robi to tylko jakmamy się spotkać i ustalamy godzinę albo jak daje mi zanć że się nie odpisuje mi też na smsy-sam prosząc żebym mu napisała. Martwi mnie to wszytko bo nie jest to do niego podobne. Przez to wszytko sama nie wiem czy powinnam dzwonic do niego i zapytsać się jak wszeżniej co robisz ciekawego, a byłeż tu jak mówiłeż 🙁 Zaczynam się zastanawiać czy on kogoż nie ma ❓ 😥 Dlaczego mnie unika ❓ 21 kwietnia 2010 at 16:22 CleoMember Tematów: 29Odp.: 905Zasłużony po pewnym czasie w ludziach ustaje ciągła chęć opowiadania o tym co roboliżmy, robimy i mamy zamiar robić szczególnie mężczyźni nie mają ochoty ‚spowiadać się’ z wszystkiego co się wydarzyło ciągłe smsowanie i dzwonienie też jest męczące także na pewno trochę przesadzasz 😉 chociaż nie dam Ci pewnożci że wszystko jest ok. po prostu zapytaj go wprost, dlaczego Wasze kontakty nie są już tak częste 21 kwietnia 2010 at 16:36 ola1985Member Tematów: 5Odp.: 38Bywalec Nigdy go nie ograniczałam tak samo jak on mnie, co zawsze nam sie podobało. Tak naprawde tu nie chodzi o ciągłe „spowiadanie” się z tego co się robiło, ale nie uważam że jesteżmy parą tak długo żeby ograniczać kontakty do stopnia jaki uczynił to mój chłopak. Trudno nie mieć podejrzeń, kiedy jego praca polega na wyjazdach nie wiem wtedy co robi mogę mu tylko ufać. Jednak już zdązył to zaufanie nadszarpnąć 🙁 21 kwietnia 2010 at 21:30 IntroMember Tematów: 5Odp.: 241Zapaleniec A można zapytać ja długo jesteżcie razem? Niech zgadnę, 2 lata lub troszkę więcej? 22 kwietnia 2010 at 06:05 ola1985Member Tematów: 5Odp.: 38Bywalec Jestesmy parą 5 miesięcy dlatego dziwi mnie takie zachowanie 🙁 Dlatego uważam, że coż jest nie tak w jego zachowaniu. Ostatnio mielsiżmy „zgrzyty”, ale wszystko sobie wyjasniliżmy. Nie wiem co o tym mysleć boje się, że mnie oszukuje, z drugiej strony coż w żrodku mówi mi że tak nie jest. Wiem najlepszym rozwiązaniem byłaby szczera rozmowa, ale będzie musiała poczekać do niedzieli z powodu mojego wyjazdu. 22 kwietnia 2010 at 09:36 miszczuMember Tematów: 53Odp.: 1824Maniak boze… kobiety i ta ich milosc do telefonu :D:D ja to zawsze dostaje pierdolca od ciaglego dostawania smsow ogarnijcie sie ;p a po co niby sluzy telefon jesli nie do umowienia sie gdzies? nie widze sensu w wysylaniu co chwila smsow z opisem dzisiejszego dnia, a juz na pewno nie chce mi sie stukac w klawisze ;p od czasu do czasu mozna zapytac „co tam? jak tam?”, ale bez przesady ;p 22 kwietnia 2010 at 10:35 IntroMember Tematów: 5Odp.: 241Zapaleniec Może to po porostu ta faza w której mija zauroczenie i chęć pokazania się z jak najlepszej strony. 5 miesięcy „udawania” kogoż kim się nie jest potrafi zmęczyć 🙄 25 kwietnia 2010 at 18:48 ola1985Member Tematów: 5Odp.: 38Bywalec @Intro wrote: Może to po porostu ta faza w której mija zauroczenie i chęć pokazania się z jak najlepszej strony. 5 miesięcy „udawania” kogoż kim się nie jest potrafi zmęczyć 🙄 Nigdy przed sobą niczego nie udawalismy. Zawsze byliżmu sobą mieliżmy już eiele sytuacji, w których nie dalo się niczego udawać. 25 kwietnia 2010 at 19:12 IntroMember Tematów: 5Odp.: 241Zapaleniec Najmocniej przepraszam jeżli Cię uraziłem, nie było to moim zamiarem. Przez „udawanie” miałem na myżli włażnie fakt zachowywania się inaczej (niż zwykle) na początku znajomożci, kiedy to staramy się ukryć przed partnerem pewne nasze cechy które uważamy (słusznie lub nie) za negatywne, ponieważ (co naturalne) chcemy się podobać. Jest to zachowanie całkowicie normalne i powszechne. Ileż to razy już słyszałem od kogoż że po jakimż czasie znajomożci jego partnerka/ jej partner się zmienił i to na gorsze. Prawda jest taka że zmienił się na lepsze w momencie gdy poznał tę drugą osobę a teraz po prostu wraca do „normy” co wiedzą osoby z jego otoczenia. Ale koniec generalizowania z mojej strony, oczywiżcie co znajomożć to indywidualny przypadek. Możliwe że Twój facet ma jakież problemy/stresowe sytuacje i nie w głowie mu teraz informowanie Cię o wszystkim co robi… zresztą przyzwyczaj się, bo mało który facet długo by tak wytrzymał. 😉 Pozdrawiam. 25 kwietnia 2010 at 19:55 ola1985Member Tematów: 5Odp.: 38Bywalec Jeżli chodzi o urażenie to spokojnie nie czuje się urażona. Wiem doskonale co miałaż na myżli 🙂 Czasmi się po prosty czuje jak się do siebie oddala. W naszym przypadku to nie wrózy nic dobrego 🙁 mieliżmy ostatnio problemy… Dziż jednak miło mnie zaskoczył, wyjechał po mnie na dworzec mimo, że go o to nie prosiłam. Ostatnio czuję sie jednak bardziej dobrą koleżanką niż partnerką, to mnie przeraża 😥 25 kwietnia 2010 at 20:19 zxcvbnmMember Tematów: 4Odp.: 59Stały bywalec Nie wymagaj od faceta, ze bedzie Ci sie spowiadal z tego co robil kazdej godziny danego dnia. Wiecej zaufania:) 26 kwietnia 2010 at 07:40 ola1985Member Tematów: 5Odp.: 38Bywalec tak a czy to jest normalne, że nie wiem co robił przez pół tygodnia? 26 kwietnia 2010 at 12:09 AcceptedMember Tematów: 1Odp.: 98Stały bywalec tak a czy to jest normalne, że nie wiem co robił przez pół tygodnia? Twoje obawy są bardzo mocno uzasadnione, ale ustalmy jedno, w ogóle się do Ciebie nie odzywał, czy raczej pisał co jakiż czas choćby raz, dwa dziennie: co do Ciebie czuje, czy też, że tęskni…? Związek to sztuka kompromisu a kompromis jest wykładnią konwersacji:) A co najważniejsze, kto kocha to tęskni i jest zazdrosny:) Niby wszyscy to wiedzą, ale… jakoż nikt nie myżli że to też jego dotyczy… Jeżli on się nie odzywa w ogóle, tylko jak macie się spotkać to masz poważny problem, jeżli się choć trochę odzywa, jak wyżej, to tylko musisz go wziążć na stronę i pogadać… 5 miesięcy to niewiele, u jednych zauroczenie mija, inni wiedzą już na pewno że tego chcą… Nikt Ci tu nic nie podpowie, tylko on Ci udzieli włażciwej odpowiedzi. Sama też możesz wyciągać wnioski, czy się np. ogląda za innymi kobietami jak jesteżcie gdzież razem, itp. Pamiętaj, że faceci są wzrokowcami, jeżli Ci na nim zalerzy to musisz o Niego zadbać, jeżli lubi szpilki, spódniczki, makijaż itp. to musisz spróbować to zaoferować, jeżli nie wiesz to zacznij rozmowę o tym. Zapytaj co włażciwie jemu się w tobie podoba? Na co zwraca uwagę u kobiet? Nigdy nie wierz że chodzi o intelekt… to tekst medialny ale tak zawsze zostanie… Pozdrawiam, Michał 26 kwietnia 2010 at 12:36 martyna1Member Tematów: 14Odp.: 306Pasjonat Sądzę, że najlepszym źródłem odpowiedzi i wyjażnienia tej sytuacji będzie sam rzeczony chłopak. Tylko on może Ci powiedzieć, co się dzieje. Jeżli uważasz, że związek jest poważny, to wyraź mu swoje wątpliwożci. Najlepiej zrobić to tak subtelnie, bez większych emocji, żeby chłopak Cię zrozumiał, wiedział, że się martwisz, ale nie stwierdził, że panikujesz/przesadzasz/kontrolujesz….niepotrzebne skreżlić [faceci potrafią być dziwni, zwłaszcza gdy nie rozumieją kobiecych emocji] 26 kwietnia 2010 at 12:54 AcceptedMember Tematów: 1Odp.: 98Stały bywalec Dodałbym do tego- i zamknięci gdy mają problemy… zapytaj go, może po prostu ma jakież problemy np w pracy? Pozdro, Michał
Może jednak ofiarą nie jest Jawor, ale jakiś wędkarz? Kinga Wilk tymczasem dostaje nocne telefony z nieznanego numeru. W słuchawce nikt się nie odzywa, ale dziewczyna nabiera przekonania, że może to właśnie Tomek przeżył dramatyczny finał swojego śledztwa, a teraz w jakiś sposób usiłuje się z nią skontaktować… E4rH7. 491 434 245 324 75 98 14 72 467

tęskni ale się nie odzywa