Wolicie odpoczynek nad wodą, w lesie czy na wsi? A gdybyśmy powiedzieli, że jest w Polsce miejsce, w którym można mieć to wszystko? Brzmi świetnie? Zapraszamy więc do województwa podlaskiego, gdzie można zarówno doświadczyć życia na wsi, pędzić rowerem przez niekończące się zielone połacie lasu, jak i obserwować niezwykłą przyrodę jezior, rzek oraz bagien. Zapraszamy na Green Velo! Spis treści1 Green Velo, czyli rowerowa autostrada przez Podlasie2 Etap 1: Okolice jeziora Wigry3 Etap 2: Wigry-Augustów i Puszcza Augustowska4 Etap 3: Augustów- Dębowo nad Biebrzą5 Etap 4: Biebrzański Park Narodowy: Dębowo – Strękowa Góra6 Etap 5: Narwiański Park Narodowy i okolice Tykocina7 Etap 6: Choroszcz i Białystok8 Jak dojechać na szlak Green Velo?9 Gdzie spać?10 Nasza trasa na mapie11 ,,NAJ” naszej wycieczki po województwie podlaskim Najpiękniejsze krajobrazy polskiej przyrody zdecydowanie zapadają w pamięć! Podlaskie to też interesująca historia styku wielu kultur i religii. Polskie wioski, prywatne magnackie miasta, żydowskie sztetle, trakty handlowe i wpływy wschodnich kultur- po drodze można zabawić się w prawdziwego tropiciela lokalnych historii. Tykocińska syangoga cudem uniknęła zniszczenia. To jeden z najcenniejszych zabytków Podlasia. A gdy pogoda dopisze i uda się zażyć trochę ruchu- przepis na udane wakacje gotowy! Tym razem pedałowaliśmy przez trzy parki narodowe- Wigierski, Biebrzański i Narwiański, pokonując trasę z Suwałk do Białegostoku. W prostej linii to dystans około 120 km, nam jednak wyszło prawie 300 km wykręconych w trasie. Jechaliśmy głównie szlakiem Green Velo, o którym dużo się ostatnio mówi. Czy zdał egzamin? Czy polecilibyśmy go teściowej ;)? Przekonajcie się z naszej relacji! Sielsko-anielskie Podlasie :)! Green Velo, czyli rowerowa autostrada przez Podlasie Nasza przygoda rowerowa opierała się w głównej mierze na Green Velo, ale spory odcinek przejechaliśmy też Podlaskim Szlakiem Bocianim. Sporadycznie zbaczaliśmy również na lokalne szlaki rowerowe, których na Suwalszczyźnie i Podlasiu nie brakuje. Gorąco polecamy ten region do rowerowej przygody- przepiękne krajobrazy, bezpieczne i mało uczęszczane szlaki oraz możliwość skorzystania z wielu nie-rowerowych atrakcji czyni te okolice prawdziwie łakomym kąskiem dla każdego kolarza. Będą Państwo zadowoleni! Proponowaną przez nas trasę z pewnością można by przejechać szybciej- tylko po co się spieszyć? Zaprawieni w bojach mogą zmierzyć się z trasami prowadzącymi przez całe województwo, a początkujący urozmaicać sobie trasę kąpielami w jeziorach czy przerwami na podziwianie przyrody. Dla ułatwienia dla jednych i dla drugich podzieliliśmy całość naszej trasy na etapy, co może przydać się w planowaniu indywidualnego wypoczynku- a więc, zaczynamy! Etap 1: Okolice jeziora Wigry Na rozgrzewkę podjechaliśmy szlakiem Green Velo z Suwałk w okolice Wigier, aby na spokojnie pokrążyć po okolicy i poznać wigierskie krajobrazy. W ramach naszego Wyzwania Parków Narodowych chcemy zobaczyć wszystkie najcenniejsze przyrodniczo regiony Polski, zdecydowaliśmy się więc na pętlę zielonym szlakiem wokół jeziora Wigry. Z pełną odpowiedzialnością możemy polecić tę trasę bogatą w przyrodnicze doznania. Raz po raz szlak prowadzi do lub wzdłuż jeziora, natomiast z punktów widokowych roztaczają się doskonałe panoramy polodowcowych pofałdowań. Taką ścieżką, wśród leśnych gęstwin i z widokiem na jezioro, można by jechać cały dzień…! W miejscowości Stary Folwark gości oczekuje interdyscyplinarne Muzeum Wigier, a w samych Wigrach znajduje się jeden z najbardziej malowniczo położonych klasztorów w kraju. Zwieńczeniem pętelki może być kąpiel w niezwykle przejrzystej wodzie- taka zasłużona nagroda motywuje na pedałowania :)! W najbliższej okolicy znajdziemy również kilka ścieżek przyrodniczych, dzięki którym można dowiedzieć się coś więcej o działaniu lodowca i unikatowych faunie oraz florze okolicy. Miłośnicy landszaftów zdecydowanie powinni wybrać się na Podlasie! Więcej o tym odcinku: w tej relacji Trasa: 45 km Szlak: zielony Plusy: niesamowita przyroda, naprawdę bardzo malownicza trasa Minusy: Jedyne, do czego możemy się przyczepić, to niewystarczająca oferta gastronomiczna- wokół wigierskiego klasztoru znajduje się wiele przeciętnych barków, zresztą w porze popołudniowej często z resztkami towaru. Dobrze oceniana knajpka w Starym Folwarku nie radziła sobie z liczbą gości. Etap 2: Wigry-Augustów i Puszcza Augustowska Ten odcinek pokonaliśmy śladem Green Velo, wzdłuż rzeki Czarna Hańcza. To przyjemna trasa, prowadząca głównie polami, suwalskimi wioskami i Puszczą Augustowską. Dzięki doskonałemu oznaczeniu nie sposób się zgubić, można się jedynie zapomnieć- przyglądając się zbiorom plonów (widzieliście kiedyś, jak produkuje się tytoń?), licząc bociany czy obserwując mijane po drodze śluzy. Po tylu latach Kanał Augustowski wciąż robi wrażenie. Wzdłuż trasy znajdziemy wiele malowniczych pól namiotowych, często położonych nad samą rzeką. Z kolei augustowskie lasy słyną ze zdrowotnych właściwości obecnych w powietrzu olejków eterycznych, dzięki czemu Augustów szczyci się mianem uzdrowiska. Legenda głosi, że miasto założył Zygmunt August aby upamiętnić swoją schadzkę z Barbarą Radziwiłłówną… Po całym dniu ruchu można odpocząć nad jeziorem. Niestety to tyle w kwestii sielankowego klimatu. Po spokojnym dniu jazdy wsiami i lasami Augustów trochę przytłoczył nas ilością różnorodnych bodźców, ale może ciężko o inny odbiór po ciszy i sielance Wigierskiego Parku Narodowego. Jednak augustowskie bulwary szybko przypomniały nam, że byliśmy w krainie jezior i lasów – nowa i oświetlona promenada wiedzie wzdłuż linii brzegowej jeziora Necko i rzeki Netty, prowadząc przez sanatorium, eleganckie hotele, plażę miejską i przystanie wodne. Romantyczny wieczór na augustowskim molo przy zachodzie słońca – to musi się udać! My też skusiliśmy się na wycieczkę kajakową- z niektórymi trasami poradzą sobie nawet początkujący kajakarze! Nie da się dojechać do Augustowa i nie zanurzyć w historię budowy Kanału Augustowskiego- imponującego projektu inżynieryjnego wybudowanego w XIX wieku, który do dziś zadziwia nowatorskością zastosowanych rozwiązań. Przez wiele kilometrów szlak rowerowy Green Velo prowadzi wzdłuż kanału, a po drodze można zobaczyć np. śluzy Mikaszówkę i Paniewo (jedyna dwukomorowa). Wszystkim, którzy chcą bliżej zapoznać się augustowskim symbolem, polecamy udział w spływie kajakowym wzdłuż Czarnej Hańczy i Kanału Augustowskiego Więcej o okolicach Augustowa: w tej relacji Trasa: ok 50 km Szlak: 100% Green Velo Plusy: Ten etap wycieczki pozwala nam zobaczyć aż 10 suwalskich jezior oraz śluzy Kanału Augustowskiego. Minusy: trochę gwarny Augustów Etap 3: Augustów- Dębowo nad Biebrzą Ten odcinek to leśna przygoda wzdłuż Puszczy Augustowskiej- pierwsze kilkanaście kilometrów prowadzi właściwie głównie lasem, a nieliczne puszczańskie wioski stanowią miłą odmianę dla leśnego pejzażu. Puszcza Augustowska to chyba największy zwarty kompleks leśny w kraju, więc spokojnie można by tu spędzić choćby cały tydzień, szalejąc po leśnych duktach. Przez całą drogę odczuwaliśmy specyficzny mikroklimat tego miejsca- w lesie powietrze było przyjemnie wilgotne, temperatura znacząco niższa niż zwykle, a zapach przywodził na myśl rodzinne grzybobrania. Z czasem leśny krajobraz zaczął przechodzić w zielone pastwiska, na których przestrzeń pokojowo dzieliły między siebie krowy i bociany. Czuć było, że powoli wjeżdżamy do nadbiebrzańskiego królestwa. Niektóre odcinki szlaku Green Velo to prawdziwie luksusowe rowerostrady. Tylko augustowskie lasy i rowerzyści! Nasza trasa rowerowa prowadziła niewielkimi podlaskimi miasteczkami i wioskami. I tak, we wsi Krasnybór zwiedziliśmy najstarszy kościół Podlasia, a w Sztabinie skorzystaliśmy z lokalnej plaży. Z kolei wieś Mogilnice wyglądała niczym rodem ze skansenu. Piękne zabytkowe domki, potężne drewniane stodoły z trudem opierają się interwencji czasu, czy boćki konsumujące ostatnie kęsy przed długą podróżą na południe. Sianokosy, wypas krów, praca w obejściu- kto wie, jak długo będzie dane oglądać takie widoki, warto więc ,,złapać” je w pamięci póki można. Drewniane podlaskie chaty mogłyby pewnie opowiedzieć niejedną ciekawą historię… W wsi Dębowo mija się ostatnią śluzę na Kanale Augustowskim, którego wody mieszają się w tym miejscu z Biebrzą. Można powiedzieć, że to nieformalna granica dwóch krain… Trasa: ok 30 km Szlak: Green Velo do Jeziora Sajno, zielony szlak od Sajenek do Balinki, niebieski szlak od Balinki do Jastrzębnej, od Jastrzębnej Podlaski Szlak Bociani /Green Velo do Dolistowa Plusy: Urokliwe wioski mijane po drodze- drewniane budowle niedługo mogą zniknąć z krajobrazu, warto więc oglądać je póki dobrze się prezentują. Minusy: Momentami trasa monotonna- głównie szlak ,,na wprost”, którym się jedzie i jedzie i jedzie…. Etap 4: Biebrzański Park Narodowy: Dębowo – Strękowa Góra Z nad Biebrzy będziemy mieć jedno mocne wspomnienie letnie: komary! Są absolutnie wszędzie i nie okazują żadnej litości. Komary, gzy, muchy końskie- taka uroda bagien i torfowisk (łosie nie mają łatwo ;)), radzimy więc się na tą okoliczność dobrze przygotować. Widoki piękne, tylko te komary… Trasa GreenVelo do Dolistowa to najpierw okazja do podejrzenia niespiesznego życia nad Biebrzą- rzeka leniwie meandruje na odcinku Kopytkowo-Dolistowo i kawałek trasy jedzie się bezpośrednio nad wodą. Gdy byliśmy w tej okolicy wiosną, droga ta była praktycznie nieprzejezdna, a z zalanymi drogami radziły sobie tylko pojazdy 4×4. Tym razem rzeka grzecznie trzymała się koryta, a intensywna zieleń bagiennych roślin aż raziła po oczach. W czasie gdy we wsiach w słońcu płowiały trawy i rżyska, nad Biebrzą przyroda eksplodowała kolorem. W Dolistowie mieliśmy okazję porozmawiać z lokalnymi rolnikami o ekologicznej uprawie roli, wyzwaniu bliskości parku narodowego i o wyludnianiu się biebrzańskich wiosek. Widoki pędzonych przez wieś krów mogą niebawem odejść w zapomnienie, bo coraz więcej rolników ogranicza chów do dozowania paszy, młodych zaś nie interesuje ciężka praca na wsi… Oczywiście to zrozumiałe, ale jednak odrobinę smutne… Pedałując w okolicach Biebrzy należy ustąpić pierwszeństwa lokalnej faunie :). W Goniądzu polecamy krótką odbitkę do kanału Kapickiego. To magiczne miejsce, które o każdej porze roku wygląda zupełnie inaczej, to kraina bobrów i łosi. Może uda Wam się wypatrzeć rzadkie gatunki dzięciołów? Od Goniądza trasa Green Velo wiedzie Carską Drogą, zbudowaną w XIX wieku w celu połączenia Twierdzy Osowiec z sąsiednimi ośrodkami. Choć ten odcinek przebiega głównie lasem i samej Biebrzy w trakcie podróży nie widać, co jakiś czas pojawia się okazja do zboczenia na ścieżkę przyrodniczą prowadzącą na biebrzańskie bagna. Carską Drogą lubią również przechadzać się łosie (choć niekoniecznie latem, gdyż wtedy wolą chłodzić się w bagnach), a znaki ustawione na całej długości trasy przypominają nielicznym kierowcom o potrzebie zachowania należytej uwagi. Zyskują na tym również rowerzyści, którzy bez stresu mogą przemierzać tą rowerostradę. Trasa: ok 65 km Szlak: 100% Green Velo z małą odbitką w Goniądzu w stronę kanału Kapickiego Plusy: Biebrza to unikat na skalę europejską, a Biebrzański Park Narodowy to największy park narodowy w kraju- warto przyjechać tu chociaż raz. Minusy: Chyba proste- komary 🙁 Etap 5: Narwiański Park Narodowy i okolice Tykocina Gdy wyjechaliśmy z Carskiej Drogi (zostawiając najgorsze komary za sobą!), krajobraz znów wrócił do sielsko-wiejskich pejzaży. Podlaski Szlak Bociani prowadził niewielkimi wioseczkami i rzeczywiście pozwalał zaobserwować wiele bocianów. W Kiermusach próbowaliśmy również dojrzeć żubry, ale te nie miały najwyraźniej ochoty na bycie gwiazdami naszego bloga (na pewno kiedyś jeszcze zmienią zdanie!). W Pentowie, Europejskiej Wiosce Bocianiej, mieliśmy nadzieję podejrzeć licznie zamieszkujące tam bocianie rodziny- niestety, ptaki ubiegły nad o raptem dwa dni i odleciały do ciepłych krajów… Chyba więc trzeba będzie wrócić do województwa podlaskiego :). W Tykocinie można nacieszyć nie tylko oczy, ale również podniebienie! Wizyta w Tykocinie była zdecydowanie perełką tego etapu. Zachwycaliśmy się niezwykłym klimatem miasteczka i objedliśmy za wszystkie czasy- trudno stwierdzić, który bodziec był mocniejszy ;). Tykocin zyskuje na popularności i cieszymy się potwierdzić, że jest ona jak najbardziej uzasadniona! W takim labiryncie chyba jeszcze nie byliście…. Z Tykocina do Narwiańskiego Parku Narodowego to szybka piłka- swoją drogą, to na tym odcinku pierwszy raz od ponad tygodnia przecieliśmy (oczywiście mostem) ruchliwą kilkupasmówkę. Aż zatrzymaliśmy się popatrzeć… ;). Każda pora dnia zachwyca… Aby poznać Narwiański Park Narodowy najlepiej wybrać się na spływ- my jednak nie mieliśmy już na to czasu i ograniczyliśmy się do malowniczego spaceru kładką Waniewo – Śliwno. O wschodzie i zachodzie słońca jest tam jeszcze piękniej! Trasa: ok 35 km Szlak: Na zmianę Podlaski Szlak Bociani i elementy Green Velo Plusy: Przepiękny Tykocin z bogatą historią, której ślady wyraźnie widać do dziś Minusy: Trochę trudno ,,nacieszyć” się Narwią bez udania się na spływ- chyba tylko z poziomu wody widać charakterystyczną wielokorytowość rzeki. Etap 6: Choroszcz i Białystok Po wyjechaniu z Narwiańskiego Parku Narodowego trzymaliśmy się czerwonego szlaku, aby na wysokości Baciut przesiąść się na szlak niebieski- to niesamowite, ale dokładnie od tego momentu zaczęliśmy mijać liczne prawosławne kapliczki i cerkiewki. Multikulturowość Podlasia widać nawet ,,po drodze”. Pałacyk w Choroszczy udało się podnieść z wojennych zniszczeń. Finałem naszej podlaskiej podróży była wizyta w Choroszczy i w Białymstoku. Oba miejsca łączy postać Jana Klemensa Branickiego, magnata zarzadzającego Białymstokiem, który w 1745 roku zaczął w Choroszczy budowę swojego letniego pałacyku. Obiekt udostępniony do zwiedzania to rezydencja odbudowana w latach 50-tych po zniszczeniach z pierwszej połowy XX wieku. Oprócz zwiedzenia wnętrz ,,z epoki” udało nam się natrafić na czasową wystawę skarbu ze Złotorii pod Supraślem? (nie mylić ze Złotoryją)- unikatowego znaleziska w postaci zbioru monet z okresu Bolesława Chrobrego. Podlaski rolnik znalazł te precjoza na swoim polu w trakcie orki- o ich pochodzeniu wiadomo niewiele, a smaczku dodaje fakt, że nie natrafiono na ślady żadnego osadnictwa. Może jakiś kupiec w obawie o swoje bezpieczeństwo ukrył skarb, do którego nie dane mu było wrócić? Pewnie nigdy się nie dowiemy, ale kto wie, może zachęci to podlaskich rolników do uważnego wykonywania swoich obowiązków ;). Grande Finale- wielki finał w Białymstoku. Ostatnie zdjęcie Pałacu Branickich przed dwudniową ulewą- ale zdążyliśmy przed deszczem! Z Choroszczy do Białegostoku to już ostatnia prosta. A w stolicy województwa podlaskiego czeka wiele intrygujących historii, śladów różnych kultur i masa pysznego jedzenia, na które tak bardzo czekaliśmy po całym tygodniu jazdy. Królestwo za mrożoną kawę i potężny kawałek babki ziemniaczanej! Trasa: ok 40 km Szlak: Czerwoni Bociani od granicy parku narodowego, od Baciut niebieski rowerowy, z Choroszczy Green Velo. Plusy: Czasami fajnie jest wrócić do cywilizacji, szczególnie gdy można przebierać w pysznym jedzonku- chyba naprawdę zgłodnieliśmy przez ten tydzień ! Minusy: to już koniec naszej wycieczki 🙁 … niby widzieliśmy wiele, ale apetyt tylko rozbudzony- już planujemy wrócić do Krainy Bugu, Suwalskiego Parku Krajobrazowego i na Szlak Tatarski. Województwo podlaskie ma naprawdę sporo do zaoferowania! Jak dojechać na szlak Green Velo? Jechaliśmy pociągiem Hańcza z Suwałk przez Białystok i Warszawę do Krakowa. Kursuje o bardzo wygodnych dla turystów porach, wyjeżdżając o świcie z Krakowa i oferując mocno wieczorny powrót, dzięki czemu niewiele dnia traci się na podróż. Bardzo duży wagon rowerowy w obie strony zapełniony był po brzegi, warto więc zarezerwować bilety z wyprzedzeniem. Gdzie spać? Agroturystyk i pól campingowych nie brakuje w północnej części trasy, jednak trochę więcej problemu mieliśmy w okolic Biebrzańskiego Parku Narodowego, szczególnie wzdłuż Carskiej Drogi. Obawiając się trochę szczytu sezonu, na wszelki wypadek rezerwowaliśmy miejsca z wyprzedzeniem, ale część zagadywanych przez nas na trasie osób jechało na ,,żywioł”. Jeden z mijanych przez nas campingów w okolicy Wigier. Niestety ciągle jeszcze rowerzyści wpadający na jedną noc nie mają łatwo- wiadomo, właściciele kwater wolą dłuższe pobyty. A przecież my tacy grzeczni jesteśmy, tyle co prysznic weźmiemy, padniemy na łóżko i odpalimy o świcie w kolejną podróż… Nasza trasa na mapie Link ,,NAJ” naszej wycieczki po województwie podlaskim największa przyjemność: Kąpiel w jeziorze po dniu jeżdżenia. Staraliśmy się wykorzystać każdą sposobność, szczególnie w pierwszych dniach wycieczki. największa upierdliwość: Komary i to, co zrobiły z naszymi nogami… Zapomnijcie o szortach i sukienkach… najprzyjemniejsze miejsce: Ciepło wspominamy okolice Wigier– szczególnie delikatne pofałdowania miękko oświetlone przez zachodzące słońce najlepsze jedzenie: Tykoooocin- tam odbiliśmy sobie ubogą ofertę mijanych gastronomii i zaopatrywanie się w wiejskich sklepikach. Zajadaliśmy się pyszną rybą w Opowieściach z Narwi i superpierogami w Pierogarni Tykocińskiej. największe pozytywne zaskoczenie: Urok podlaskich wiosek- jakby czas się zatrzymał. Połowę opuszczonych czy wystawionych na sprzedaż drewnianych chat kupiłabym od ręki, szczęśliwie w ostatniej chwili przypominało się, że bankomat jest tak strasznie daleko… największe rozczarowanie: Po podróży po Kaszubach ostrzyliśmy ząbki na pyszne rybne kolacje konsumowane na zwieńczenie jazdy. Niestety, trafiliśmy tylko na jedną knajpę, która serwowałaby po prostu porządną, dobrze zrobioną rybę. Na Kaszubach co wieczór zajadaliśmy się grillowanymi kąskami w różnych odsłonach, a tym razem jakoś nie czuliśmy się pod tym względem rozpieszczeni. najciekawszy obiekt: Synagoga w Tykocinie – przyzwyczailiśmy się, że zwiedzanie synagog lub tego, co po nich pozostało, to raczej niewdzięczna robota, tym razem wnętrze tykocińskiego domu modlitw powaliło na kolana- przy okazji uświadamiając, jak wiele podobnych miejsc straciliśmy bezpowrotnie. najprzyjemniejszy odcinek rowerowy: Fragmenty zielonego szlaku wokół Wigier rzucały na kolana. Krystalicznie czysta Czarna Hańcza, szlak wiodący zaraz przy jeziorze i te widoki na klasztor w Wigrach… Mniam! najcięższy odcinek rowerowy: Niektóre odcinki Green Velo potrafią czasami trochę się dłużyć, a sierpniowe słońce nie zawsze pomaga. Droga ze Sztabina w stronę Biebrzańskiego Parku Narodowego zdawała się nigdy nie kończyć, a gdy w końcu krajobraz się zazielenił, do akcji wkroczyły komary, uniemożliwiając jakikolwiek odpoczynek. Trzeba było po prostu ciągle kręcić, co w sumie pozwoliło nam pobić rekord prędkości 🙂
Green Velo to niezwykły i największy w Polsce szlak rowerowy. To autostrada rowerowa, która ma obejmować 1985 kilometrów długości i połączyć pięć województw kraju. Trasa będzie biegła przez województwo Warmińsko – Mazurskie (393 km), Podlaskie (596 km), Lubelskie (345 km), Podkarpackie (433 km), a także Świętokrzyskie (211 km). Warto nadmienić, że projekt Green Velo
Wyprawy rowerowe weszły mi w nawyk i chyba na stałe zagoszczą w moich corocznych planach wyjazdowych. Tym razem pokusiłam się o odwiedzenie szlaku Green Velo i pokonaniu ok. 900 km w dwa tygodnie. Jak przygotowywałam się do wyprawy rowerowej? O tym w poniższym wpisie. Na blogu znajdziesz już wpis wyprawa rowerowa – jak się przygotować i co warto ze sobą zabrać. Powstał przy okazji ubiegłorocznej wyprawy rowerowej szlakiem EuroVelo R-10 – wzdłuż polskiego wybrzeża Morza Bałtyckiego. Dzisiejszy wpis postanowiłam poświęcić wyłącznie przygotowaniom do wyprawy szlakiem Green Velo. Czy będzie się czym różnił od poprzedniego? Pewnie tak, ponieważ tym razem jadę sama i muszę pamiętać o zabezpieczeniu roweru oraz zabraniu ze sobą rzeczy, które mogą mi się przydać w czasie ewentualnej awarii. Kilka słów o Green Velo… Wschodni Szlak Rowerowy Green Velo to trasa rowerowa licząca łącznie ponad 2000 km, wytyczona przez pięć województw Polski Wschodniej. Zaczyna się w Elblągu i ciągnie przez województwo warmińsko-mazurskie, podlaskie, lubelskie, podkarpackie i świętokrzyskie. Szlak ma swój koniec w Sanoku lub Końskich. Oczywiście punkty końcowe mogą być jednocześnie początkiem trasy. Wszystko zależy od tego, z której strony chcesz zacząć. Trasa główna szlaku Green Velo liczy 1887,5 km, a trasy łącznikowe i boczne: 192 kilometry. Jest to najdłuższy, spójnie oznakowany szlak rowerowy w Polsce. Przebiega głównie po asfaltowych drogach publicznych o niskim natężeniu ruchu pojazdów. Odcinek Green Velo, który wytyczyłam będzie przebiegał od Węgorzewa przez Gołdap, Suwałki, Augustów, Białystok, Łomże do Hajnówki. Wcześniej zacznę trasę rowerową z Olsztyna przez Mrągowo, Giżycko do Węgorzewa, gdzie wjadę na Green Velo. Na Hajnówce się nie skończy. Planuję odwiedzić jeszcze Dubicze Cerkiewne i trasą poza Green Velo wrócić do Białegostoku. Całość planowanej trasy wyniesie ok. 900 km. Chciałabym zacząć 28 maja (wyruszyć z Olsztyna), a 11 czerwca chciałabym dojechać do Białegostoku, gdzie zrobię jednodniową przerwę i 13 czerwca wrócę do Poznania. Plany planami… a ubiegłoroczny wyjazd nad morze pokazał, że warto być elastycznym i nie trzymać się ściśle ustalonego planu. Wówczas miałam pokonać 411 km, a zrobiłam 576. Jestem ciekawa, jaka będzie różnica w kilometrach podczas tego wyjazdu… Ubiegłoroczna wyprawa rowerowa szlakiem R-10 EuroVelo wzdłuż Morza Bałtyckiego Planowanie i trasa wyprawy rowerowej Wszystko zaczyna się od pomysłu. Czasami potrzebny jest impuls w postaci znalezienia tanich biletów, rozmowy z kimś, kto opowie o danym miejscu lub przeczytania artykułu, który zachęci do podróży w konkretny region czy miejsce. Mój plan na tegoroczne Green Velo wziął się od rozmowy. Pojawił się impuls, który zakiełkował pomysł w głowie, a dalej było już z górki. Niewiele mi potrzeba do rozpoczęcia planowania wyjazdu. Szczególnie, kiedy od dwóch miesięcy praktycznie nigdzie nie podróżowałam. W maju spędziłam tylko dwa weekendy w górach. Planowanie to wybór konkretnego odcinka Green Velo, sprawdzenie połączeń kolejowych, znalezienie terminu, który nie będzie kolidował z zawodowymi planami. Kiedy siedziałam nad mapą i zastanawiałam się, jak, gdzie i kiedy, zdałam sobie sprawę, że Mazury i Podlasie są regionami w Polsce, których nie znam. Byłam raz w Giżycku, Gołdapi i przez trzy miesiące mieszkałam w Białymstoku. Na tym się kończy. Z racji dobrych połączeń kolejowych pomiędzy Poznaniem a Olsztynem, wybór rozpoczęcia trasy padł na Olsztyn. To miasto, które odwiedziłam tylko raz, podczas składania dokumentów na studia. I pomyśleć, że kiedyś chciałam tam studiować! Z Olsztyna do Węgorzewa jest ok. 130 km. Wiedząc, że początek może być trudny, podzieliłam tę trasę na trzy dni, zatrzymując się na nocleg w Mrągowie i Giżycku. W Węgorzewie wjeżdżam na Green Velo i głównym szlakiem kieruję się do Hajnówki. Po drodze w planach postoje w Gołdapi, Suwałkach, Augustowie, Łomży, Białymstoku, Siemianówce. Na Hajnówce się nie skończy. Przez Dubicze Cerkiewne chciałabym wrócić do Białegostoku, już poza szlakiem Green Velo, aby odwiedzić kilka cerkwi na trasie. Łączny dystans to ok. 900 km. Rozpoczynając planowanie warto zaopatrzyć się w mapy lub materiały, które planowanie ułatwią. Nauczona doświadczeniem ubiegłorocznych przygotowań, odezwałam się do Warmińsko-Mazurskiej oraz Podlaskiej Organizacji Turystycznej. Kilka dni później odebrałam przesyłkę z pełnym zestawem map oraz materiałów, które ułatwiły planowanie. Myśląc o atrakcjach, które warto zobaczyć w tamtych rejonach, zamówiłam także dwa przewodniki książkowe z wydawnictwa Bezdroża – Mazury i Warmia oraz Podlasie i Suwalszczyzna. Mapy i przewodniki do zabrania na szlak Green Velo Pakowanie na Green Velo Pakowanie i przygotowywanie rzeczy, które chciałabym zabrać ze sobą na wyprawę rowerową Green Velo zaczęłam dużo wcześniej. Mimo że bardzo nie lubię się pakować, to w przypadku tego wyjazdu wolałam zacząć wcześniej, aby o niczym nie zapomnieć. Nie przygotowywałam listy rzeczy do zabrania, ale wydzieliłam osobną półkę, na którą kładłam wszystko to, co w danym momencie wpadło mi do głowy. I tak oto przed wyjazdem zebrałam wszystko w całość, aby posegregować zgromadzone rzeczy i przydzielić je do odpowiedniej kategorii. Podczas tego wyjazdu odpadły rzeczy związane z campingiem, ponieważ nie planuję spać na polu namiotowym. Tutaj znajdziesz listę rzeczy, które warto zabrać ze sobą na wyprawę rowerową na camping. RADA! Jeśli planujesz wyprawę rowerową, ale nie masz ściśle ustalonego planu i chcesz być elastyczny co do miejsca noclegu – zabierz ze sobą namiot! Na pewno przyda się podczas wyjazdu, a im mniejszy i lżejszy – tym lepiej. Podróżowałam z namiotem i rowerem po Bornholmie i ta forma noclegu sprawdziła się tam idealnie. Wyprawa rowerowa – ubrania sakwy – podstawową pakowania na wyprawę rowerową są sakwy. W sklepach rowerowych dostępnych jest wiele modeli, wzorów i kolorów. To, jakie wybierzesz zależy od indywidualnych preferencji, długości trwania wyjazdu oraz możliwości, jakie daje rower. Aby zamontować sakwy będziesz potrzebować bagażnika rowerowego. Moje sakwy sprawdziły się dwukrotnie w ubiegłym roku, dlatego tym razem zabieram te same. Posiadam sakwy o pojemności 30 litrów każda (komplet ma 60 litrów), w kolorze żółtym z odblaskami. Są one montowane osobno, po jednej na każdą stronę bagażnika. Z racji tego, że tym razem wyjeżdżam na dwa tygodnie, dokupiłam także worek transportowy. Pierwotnie wybrałam 40 litrowy, ale ostatecznie zamieniłam go na 20 litrowy. Myślę, że powinien wystarczyć,kask – podstawa bezpieczeństwa na rowerze. W ubiegłym roku miałam wypadek rowerowy i gdyby nie kask to mogłoby być bardzo źle. Pamiętajcie zawsze o kasku, kiedy wybieracie się na rower,okulary przeciwsłoneczne – ochronią nie tylko przed słońcem, ale także przed pyłem, kurzem czy drobinkami, które mogą dostać się do oczu. Okulary na pewno będą stanowiły dodatkową ochronę,chusta na szyję / buff – sprawdzi się przede wszystkim podczas wiatru i ochroni szyję przed zimnem. A w obecnej sytuacji będzie także służyła jako maseczka, kiedy będziesz robić zakupy w sklepie czy odwiedzisz inne miejsce, w którym będą inne osoby. Zabieram ze sobą trzy sztuki,koszulki na krótki rękaw – podstawą na rowerze są koszulki na krótki rękaw. Zdecydowanie polecam wybrać termoaktywne – będą odprowadzać wilgoć na zewnątrz, są lekkie, nie zajmują dużo miejsca, a do tego szybko schną. Na dwutygodniowy wyjazd zabieram ich 8 (planuję w trakcie wyjazdu zrobić pranie),spodenki rowerowe – dobre spodenki to podstawa. Na rowerze spędzasz kilka godzin, więc warto zainwestować w lepsze. Oczywiście jeśli spodenki rowerowe to tylko i wyłącznie z wkładką z pianki, która będzie ograniczać otarcia i zapewni większy komfort podczas jazdy. Planuję zabrać ze sobą trzy pary spodenek,długie spodnie na rower – z racji wyjazdu w maju, kiedy temperatura nie jest jeszcze zbyt wysoka, planuję zabrać ze sobą jedną parę długich spodni. Niestety te spodnie nie posiadają wkładki, ale jeśli nie przydadzą się na rowerze, to na pewno wykorzystam je wieczorem,długie spodnie przeciwdeszczowe – sądząc po prognozach, nie będę miała tyle szczęścia do pogody, co w ubiegłym roku, w czasie rowerowego wyjazdu nad morze, kiedy opadów deszczu było bardzo mało. Długie, przeciwdeszczowe spodnie zabieram ze sobą. Nie zajmują dużo miejsca, wykonane są z membrany, dlatego nie przepuszczą wody i szybko wyschną,bluzki na długi rękaw – jestem wielką fanką termoaktywnych bluzek też na długi rękaw, które zapewniają ciepło i szybko schną. Z racji niepewnej pogody i temperatury zabiorę ze sobą dwie koszulki termoaktywne na długi rękaw,bluza rowerowa – bluza rowerowa charakteryzuje się przede wszystkim tym, że posiada kieszeń z tyłu, do której z łatwością spakujesz najpotrzebniejsze rzeczy, a z racji usytuowania na plecach – nie odczujesz ciężaru w czasie jazdy na rowerze. Zazwyczaj takie bluzy posiadają też dłuższe rękawy, które docenisz podczas jazdy. Na wyprawę rowerową zabieram jedną bluzę rowerową,bluza polarowa – nie przyda się podczas jazdy na rowerze, co na pewno będzie niezastąpiona podczas chłodnych wieczorów,kurtka przeciwdeszczowa / softshell – na chłodniejsze dni softshell, na deszczowe dni – kurtka przeciwdeszczowa. Stoję przed dylematem, którą kurtkę wybrać. Kurtka przeciwdeszczowa zajmuje mniej miejsca, jednak softshell daje większą ochronę. Biorąc pod uwagę prognozy myślę, że ostatecznie zdecyduje się na kurtkę przeciwdeszczową,buty – Jeśli jeździsz w butach SPD – koniecznie zabierz je ze sobą. W moim przypadku będą to dwie pary adidasów oraz klapki. Rozważam jeszcze sandały, ale chyba będzie na nie za zimno,bielizna i skarpetki – metoda z ubiegłego roku, kiedy to zabrałam ze sobą mniej kompletów niż dni i robiłam pranie w trakcie wyjazdu sprawdziła się na tyle, że w tym roku planuję powtórkę. Tym bardziej, że w Gołdapi celowo zarezerwowałam nocleg w mieszkaniu, w którym będzie dostępna pralka,rękawiczki rowerowe – nieodłączny element każdego wyjazdu rowerowego – zdecydowanie przydadzą się podczas kilkugodzinnego trzymania kierownicy,ręcznik szybkoschnący – nie jest elementem garderoby, ale warto o nim wspomnieć, ponieważ będzie wykorzystywany codziennie. Wyprawa rowerowa – kosmetyczka i apteczka W czasie wyprawy rowerowej, szczególnie kobiety powinny zadbać o prawidłowo skompletowaną kosmetyczkę. Zabranie ze sobą wyłącznie najpotrzebniejszych rzeczy to niekiedy wyznanie, ale powinnyśmy przede wszystkim pamiętać o: żel pod prysznic,szampon do włosów – często zabieram ze sobą próbki, które zajmują mniej miejsca lub przelewam swój ulubiony szampon do włosów do butelki o pojemności 100 ml,antyperspirant,szczoteczka i pasta do zębów – zabieram ze sobą małe pasty do zębów lub końców z tubek, aby po drodze wyrzucać to, co mi się skończy,płyn do demakijażu i waciki – mimo że rzadko kiedy maluję się w trakcie wyprawy rowerowej, to płyn do demakijażu oczyści cerę z zabrudzeń całodniowej podróży rowerem. Alternatywą są chusteczki oczyszczające,krem do twarzy,krem z filtrem UV (tak łatwo o nim zapomnieć, a tak bardzo może się przydać),ochronna pomadka do ust (wiejący wiatr lub słońce skutecznie wysuszą usta podczas całodniowego pedałowania na rowerze i przebywania na świeżym powietrzu),małe mydełko,szczotka do włosów,zatyczki do uszu – sprawdziły się wielokrotnie, nawet wtedy, kiedy nie spodziewałam się, że mogą się przydać, obcinak do paznokci,chusteczki higieniczne gumka do włosów,preparat na komary i kleszcze,krem do rąk (w wersji mini na pewno się przyda),zapasowe soczewki i płyn do soczewek,preparat dezynfekujący (w obecnej sytuacji zawsze warto mieć go pod ręką),żel kojący na stłuczenia,sudocrem na otarcia (w ubiegłym roku się nie przydał, ale warto mieć go przy sobie). Apteczka: tabletki przeciwbólowe,plastry,woda utleniona,kompres,bandaż elastyczny,opatrunek hydrożelowy,coś na problemy żołądkowe (zabieram zawsze nifuroksazyd oraz smectę),tabletki na ból gardła,no-spa,magnez – tabelki do rozpuszczenia w wodzie, idealnie sprawdzą się jako napój do bidonu. Wyprawa rowerowa – akcesoria rowerowe Tego punktu nie znajdziesz we wpisie z przygotowań do ubiegłorocznej wyprawy rowerowej. Podczas wyjazdu na Green Velo zadbałam także o to, aby zabrać ze sobą najpotrzebniejsze rzeczy, które mogą się przydać podczas awarii na rowerze: torebka pod ramę – zacznę od tego, że kupiłam torebką pod ramę na rower po to, aby spakować w nią kilka najpotrzebniejszych rzeczy w razie awarii,pompka do roweru,dętki do roweru – aby kupić odpowiednią dętkę najpierw sprawdź, jaki masz rozmiar kół, szerokość oraz wentyl,spinka do łańcucha – w ubiegłym roku, w trakcie podjazdu pod górkę pękł mi łańcuch, a zapasowa spinka była na wagę złota,podręczny zestaw narzędzi – kupiłam podstawowych, składający się z 16 funkcji zestaw narzędzi, który planuję zabrać ze sobą,smar do łańcucha – mimo, że łańcuch nasmarowałam kilka dni przed wyjazd to zabieram ze sobą smar, aby przesmarować łańcuch także w trakcie podróży,gumowe rękawiczki – przydadzą się podczas czyszczenia roweru, smarowania łańcucha lub jego zakładania, jeśli okaże się, że spadnie,szmatka – zabieram ze sobą dwie zapasowe szmatki, które na pewno się przydadzą podczas czyszczenia lub smarowania łańcucha,trytytki – czyli opaski zaciskowe. Nigdy nie wiadomo co się poluzuje lub odpadnie w trakcie jazdy, a trytytki pomogą w prowizorycznym przymocowaniu danego elementu,taśma klejąca – to kolejna rzecz, która może się przydać w najmniej spodziewanym momencie,zapasowe baterie – gdyby okazało się, że te, które są w przednim lub tylnym światełku wyczerpią się,zabezpieczenie do roweru – przyda się np. podczas przerwy w podróży lub wyjścia po zakupy,oświetlenie roweru – przednie i tylne światło oraz elementy odblaskowe są bardzo ważne, abyśmy byli widocznie na drodze,bidon / butelka filtrująca – zabieram jedno i drugie, ponieważ na rowerze mam miejsce na dwie butelki. W bidon wlewam zawsze wodę z tabletką magnezu, a w butelkę czystą wodę,licznik rowerowy – przydatny, jeśli chcesz wiedzieć ile kilometrów pokonałeś każdego dnia,dzwonek do roweru – nawet jeśli jeździsz MTB (tak jak ja) to zamontuj dzwonek, ponieważ przydaje się, szczególnie kiedy piesi wchodzą na ścieżkę rowerową,uchwyt do roweru na telefon – polecam zabrać etui do przymocowania na rowerze, w które schowasz telefon lub nawigację GPS. Praktyczna i podręczna rzecz, kiedy nie możesz znaleźć trasy. Wyprawa rowerowa – akcesoria kuchenne Mimo że nie mam w planach nocowania na campingu, to zabieram ze sobą kilka akcesoriów kuchennych, które mogą mi się przydać podczas wyjazdu: kubek turystyczny – nierdzewny, wykonany ze stali kubek jest bardzo lekki, przyda się do porannej kawy lub wieczornej herbaty,zestaw sztućców – bo nigdy nie wiadomo gdzie i kiedy się przyda. Mój zawiera tylko małą łyżeczkę i widelec,mały nożyk,pudełko z owsianką wymieszaną z rodzynkami – to podstawa mojego śniadania. Wystarczy zalać wrzątkiem, dodać banana lub inne świeże owoce i śniadanie gotowe. Pyszne i pożywne,kawa – nie wyobrażam sobie początku dnia bez kawy, dlatego w osobnym pudełku zabieram ze sobą kawę, aby rano przygotować swój ulubiony napój,herbata – skoro kawa rano, to herbata wieczorem – najlepiej zielona,płyn do mycia naczyń i gąbka – przydaje się szczególnie na campingach, ale myślę, że w pokojach z dostępem do kuchni też się sprawdzi. Płyn do mycia naczyń przelewam do buteleczki o pojemności 100 ml,woreczki – zawsze zabieram ze sobą kilka sztuk na kanapki, które przygotowuje rano na cały dzień. Zakładam, że ciepły posiłek zjem dopiero wieczorem, po dotarciu do punktu docelowego. Dodatkowe woreczki sprawdzają się też podczas wyjazdów w góry. Wyprawa rowerowa – inne przydatne rzeczy Oto lista kilku rzeczy, które koniecznie muszę zabrać ze sobą. Nie każdemu będą one potrzebne: aparat fotograficzny z ładowarką – być może nie jest to najpotrzebniejsza rzecz podczas wyprawy rowerowej, ale nie wyobrażam sobie wyjazdu bez aparatu,ładowarka do telefonu / powerbank,czytnik e-booków – zazwyczaj nigdzie nie ruszam się bez książki,plan wyjazdu / zapisane adresy z numerami telefonu,mapy i przewodniki książkowe – zajmują miejsce i ważą, ale nie jestem zwolenniczką posiadania mapy wyłącznie w telefonie. Lubię tradycyjne mapy papierowe,mały plecak – nie będę z nim jechać na plecach, ale zmieści się do sakwy i przyda podczas zwiedzania, gdzie będę mogła schować najpotrzebniejsze rzeczy, jak portfel, telefon czy aparat,komputer z ładowarką – zdecydowanie nie polecam zabierać ze sobą, ale takie są uroki pracy zdalnej. Muszę zabrać komputer z ładowarką i routerem, aby w każdej chwili móc zareagować na sprawy zawodowe.
2021-05-27. Kładka Waniewo-Śliwno w Narwiańskim Parku Narodowym. 2h autem z Warszawy, trasą na Białystok, parking koło kościoła w Waniewie (Google Maps). To pierwszy nasz przystanek na Podlasiu, gdzie spędzamy najbliższy tydzień. Wyjazd poprzedziło kilka gorączkowych godzin, podczas których próbowaliśmy się optymalnie spakować.
Green Velo na kładce Śliwno - Waniewo J. Gumowski To możliwość wielodniowej podróży, ale też idealny pomysł na kilkugodzinne wypadyChociaż pogoda co raz brzydsza, ale przebłysków słońca nie można marnować! Wszystkim, którzy chcieliby zbudować sportową formę na zimę, mają potrzebę się poruszać albo po prostu chcą odkryć coś ciekawego, polecamy dwa kółka napędzane siłą mięśni i wyprawę na Wschodni Szlak Rowerowy Green Velo, a w szczególności jego podlaski on prawie 600 kilometrów, do dyspozycji kolarzy są na nim Miejsca Obsługi Rowerzystów (MOR), w których można odpocząć, a noclegi, jedzenie i dodatkowe atrakcje zapewnią Miejsca Przyjazne Rowerzystom MPR). Podlaski odcinek Szlaku Green Velo zapewnia wszystko, co potrzebne na jednodniowy wypad, jak i kilkudniową Szlak Rowerowy Green Velo to możliwość wielodniowej podróży, ale też idealny pomysł na kilkugodzinne wypady. Każdy znajdzie na niej coś dla siebie, a zaprzyjaźnione z trasą MOR-y i MPR-y pomogą, aby wycieczka przebiegała sprawnie i pozostawiła jak najlepsze wspomnienia. Królestwo Suwalszczyzny i Puszczy AugustowskiejPodlaski odcinek szlaku rozpoczyna się we wsi Bolcice, gdzie można zobaczyć słup oznaczający Trójstyk Granic pomiędzy Polską, Litwą i rosyjskim Obwodem Kaliningradzkim. Dalej trasa biegnie przez przepiękny Suwalski Park Krajobrazowy, ale warto od niej odbijać na przykład do Wiżajn gdzie znajduje, nagrodzona w 2012 Wyróżnieniem prezesa PROT w konkursie na Najlepszy Produkt Turystyczny, Wioska Tematyczna Biegun Zimna i sera. Tradycyjny ser podpuszczkowy powinien przyciągnąć smakoszy z całego kraju, a miłośników mrozu - tradycyjne niskie temperatury. W znajdujących się na trasie Suwałkach zawsze coś się dzieje za sprawą Suwalskiego Ośrodka Kultury, który wraz Suwalską Organizacją Turystyczną dbają o moc atrakcji dla mieszkańców i turystów o każdej porze roku. Dalej zielony szlak prowadzi przez Wigierski Park Narodowy i dociera do powiatu augustowskiego, zapewniającego relaks nad pięknymi jeziorami. Doliny Biebrzy i NarwiPo opuszczeniu Puszczy Augustowskiej, zahaczając o urokliwe Jezioro Rajgrodzkie wraz z nowoczesną mariną żeglarską, rowerzyści trafią na rozlewiska Biebrzy i Narwi. Siły na wyprawę pomoże zebrać Pensjonat Poniatowski, usytuowany w Centrum Europy w Suchowoli. Stamtąd, malowniczą ścieżką wśród łąk, lasów i wód, Green Velo dociera Gminy Goniądz, stolicy Biebrzańskiego Parku Narodowego. W okolicy warto zobaczyć Twierdzę w Osowcu, a zjeść i przenocować w Miejscu Przyjaznym Rowerzystom w Bartlowiźnie. W górnym biegu Biebrzy warto zobaczyć ekstremalne Czerwone Bagno i spłynąć wodnym symbolem rzeki, czyli tratwami, nagrodzonymi w zeszłym roku Wyróżnieniem PROT w Konkursie na Najlepszy Produkt Turystyczny. Będzie to przyjemne oderwanie od dwóch kółek i możliwość podziwiania biebrzańskich rozlewisk z perspektywy przejechaniu Carską Szosą docieramy do Narwi wraz z Kiermusami, Pentowem i Tykocinem. Zamek, zabytki pożydowskie, zagroda żubrów, Europejska Wieś Bociania, Jantarowy Kasztel - wszystko to i wiele więcej jest dostępne na niewielkim obszarze i pozwoli rowerzystom na ciekawe oderwanie od trasy. Dalej na południe znajduje się Narwiański Park Narodowy z łódkami pychówkami i ścieżką edukacyjno - przyrodniczą Śliwno - Waniewo. Królestwo zamyka się gminą Choroszcz i Muzeum Wnętrz Pałacowych w barokowym pałacyku Branickich. Puszcza Białowieska i KnyszyńskaTo królestwo otwiera się dla rowerzystów stolicą województwa, Białymstokiem. Moc zabytków z Pałacem Branickich, Rynkiem Kościuszki, kościołem farnym na czele i licznymi szlakami turystycznymi, sprawi, że każdy spędzi tutaj interesująco czas. Kto postanowi poznać bogate nocne życie miasta, będzie mógł później odespać w komfortowych hotelach, takich jak Esperanto, 3Trio czy Podlasie. A lokalną kuchnię przybliżą smacznie Esperanto Cafe i restauracja Kawelin. Dalej szlak wiedzie na wschód, gdzie odbijając od trasy możemy dotrzeć do Szlaku Tatarskiego w Kruszynianach, nagrodzonego w 2006 roku Certyfikatem Polskiej Organizacji Turystycznej. Posmakować tu można tatarskich specjałów, zobaczyć najstarszy meczet w Polsce i przekonać się, że islam ma wiele twarzy, nie tylko bojowniczą. Dalej na południe znajduje się otwarta na turystów gmina Michałowo z zalewem Siemianówka oraz ulubionymi przez młode pary, ruinami kościoła w Jałówce. W sąsiedniej gminie Narewka szlak wpada do „Krainy dobrych wiatrów”, z nagrodzoną Wyróżnieniem PROT w 2015 roku bazą turystyczną w Narewce i Muzeum Pszczelarstwa. Końcowym przystankiem w tym królestwie jest gmina Białowieża, z prastarą Puszczą, Restauracją Carską wraz z apartamentami w wagonach stylizowanych na saloniki carskie (Certyfikat PROT 2012) i Rezerwatem Pokazowym Żubrów. Informacje turystyczne prowadzone przez Lokalną Organizację Turystyczną „Region Puszczy Białowieskiej” i PTTK w Białowieży zapewnią komplet informacji niezbędnych każdemu rowerzyście. Dolina BuguOstatnim Królestwem, otwierającym jednocześnie szlak na województwo lubelskie jest Dolina Bugu. Pierwsza stolica województwa ulokowana w Drohiczynie, majestatyczne kościoły i cerkiewki, urokliwa gmina mielnik i święta dla wyznawców prawosławia Góra Grabarka - wszystko to znajdziecie w tej magicznej krainie. Zbaczając trochę z trasy można odkryć Ziołowy Zakątek w Korycinach, w 2012 roku nagrodzony certyfikatem PROT. Za to Siemiatycze przywitają podróżnych piękną, zabytkową zabudową i zalewami, nad którymi każdy znajdzie chwilę wytchnienia w intensywnej konkursieWszystkie opisane atrakcje być może znajdą się w gronie zgłoszonych do XIV edycji konkursu na Najlepszy Produkt Turystyczny - Certyfikat POT. W etapie regionalnym z województwa podlaskiego wybranych zostanie 10 produktów, które otrzymają wyróżnienie Podlaskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej, a trzy najlepsze zostaną zgłoszone do etapu ogólnopolskiego. Konkurs ma na celu wyłonienie w danym roku najbardziej atrakcyjnych, nowatorskich i przyjaznych turystom produktów turystycznych, a także ich promocję. Prestiżowe wyróżnienie Certyfikatami PROT i ROT stanowią najlepszą reklamę atrakcji turystycznych, a potencjalni odwiedzający otrzymują jasny sygnał o wysokiej atrakcyjności usług. W latach ubiegłych aż 12 produktów z woj. podlaskiego zostało wyróżnionych w etapie ogólnopolskim, co przełożyło się na wzrost zainteresowania turystów z całej Polski i zza do etapu regionalnego konkursu na Najlepszy Produkt Turystyczny przyjmowane są za pomocą aplikacji konkursowej, która funkcjonuje pod adresem: do 14 października 2016. Więcej szczegółów można znaleźć na stronach:
Wschodni Szlak Rowerowy Green Velo w królestwie „Ziemia Sandomierska i Dolina Dolnego Sanu” to propozycja dla rowerzystów oczekujących bezpiecznego przejazdu przez malownicze tereny nadwiślańskie oraz w pobliżu rzek San i Wisłok. Trasa prowadzi przez najciekawsze zakątki tej ziemi odkrywając kolejno jej tajemnice.
12 dni na dwóch kółkach, trzy województwa, wykręcone ponad 1100 km. Przemierzając śladem green velo, przynajmniej tam gdzie było to wówczas możliwe, mogliśmy doświadczać zalet i wad szlaku, a przede wszystkim z perspektywy siodełka poznać krajobraz, kulturę i ludzi. A obrazem, można to streścić tak. Schronisko młodzieżowe Wola Uhruska Sobibór Cerkiew Św. Barbary Białystok Suwałki Trójstyk Wisztyniec Mosty w Stańczykach Mosty w Stańczykach Wieża Ciśnień Gołdap Tężnie Solankowe Gołdap Elbląg Elbląg Brama Targowa Gdańsk Pomnik Poległych Stoczniowców 1970 Frombork Gdańsk rz. Motława i charakterystyczny symbol Gdańska – Żuraw – zabytkowy dźwig portowy. Odcinek szlaku Green Velo w budowie Stojaki przy MOR odcinek Green Velo na trasie Węgorzewo-Banie Mazurskie Green Velo za Węgorzewem MOR Miejsce Odpoczynku Rowerzystów (MOR)
Wschodni szlak rowerowy. Green Velo. Green Velo. Blisko natury! Aktualności. 6 marca 2023 Nowy piękny album z Roztocza . 2 marca 2023 Rowerowe zmiany w
Wschodni szlak rowerowy. O tym, że Polska wschodnia jest przepiękna, można przekonać się wyruszając w trasę po wschodnich rubieżach naszego kraju, biorąc za punkt odniesienia Szlak Green Velo, którego trasy wytyczono wśród przyrodniczo najpiękniejszych i kulturowo najcenniejszych obszarów województw: świętokrzyskiego, podkarpackiego, lubelskiego, podlaskiego oraz warmińsko – mazurskiego. Szlak liczy łącznie 1886 kilometrów. Wschodni Szlak Rowerowy Green Velo prowadzi przez 5 parków narodowych oraz 16 parków krajobrazowych. Aż cztery spośród parków narodowych znajdują się w województwie podlaskim (kolejno Wigierski Park Narodowy, Biebrzański Park Narodowy, Narwiański Park Narodowy oraz Białowieski Park Narodowy). W województwie lubelskim na szlaku znajduje się Roztoczański Park Narodowy. Wschód to właśnie Roztocze i malownicza, pofałdowana szachownica pól, rwące rzeki spadające seriami malutkich wodospadów i lessowe wąwozy oraz gęste dziewicze lasy. Wschód to także Mazury z łagodnymi pagórkami, pośród których leżą jeziora o urozmaiconej linii brzegowej. Jest to raj żeglarzy i ptaków. Tutaj też wznoszą się wspaniałe zabytki kultury pogranicza: klasztory, bazyliki i synagogi. To również dolina Biebrzy i Puszcza Białowieska, i mokradła Narwi… i można by tak wymieniać praktycznie bez końca. Unikalne krajobrazy, nieskażona przyroda, dobrze przygotowane trasy, poprowadzone zarówno drogami asfaltowymi, jak i szutrowymi i leśnymi, sprawiają, że każdy rowerzysta poczuje się tutaj po prostu jak u siebie. Podróż rowerowym szlakiem Green Velo nie wymaga świetnej kondycji fizycznej i jest bardzo dobrym pomysłem dla osób, które rozpoczynają przygodę z rowerowym podróżowaniem i chcą połączyć to ze zwiedzaniem pięknych wsi i miast znajdujących się na szlaku.
Kładka znajduje się na terenie Narwiańskiego Parku Narodowego pomiędzy miejscowościami Śliwno i Waniewo i ciągnie się ponad kilometr nad rozlewiskami Narwi. Na początek czeka nas przeprawa płynącą platformą na drugi brzeg rzeki. W tym celu należy ciągnąć za znajdujące się na kołowrotu liny. Podobnych, ruchomych platform na
firma Prześlij zdjęcie swojej firmy Parking w 62,18-218, Kładka Rowerowa Śliwno - Waniewo Green Velo Wschodni Szlak Rowerowy, Waniewo, Polska. Tutaj znajdziesz szczegółowe informacje na temat Parking:adres, telefon, faks, godziny otwarcia, opinie klientów, zdjęcia, wskazówki i więcej. O Parking Parking to Polska Parking oparte na Wojewodztwo Podlaskie, Waniewo. Parking znajduje się na 62,18-218, Kładka Rowerowa Śliwno - Waniewo Green Velo Wschodni Szlak Rowerowy, Waniewo, Polska Proszę o kontakt Parkingz wykorzystaniem poniższych informacji: adres, numer telefonu, faks, kod pocztowy, adres strony internetowej, e-mail, Facebook. OdnaleźćParking godziny otwarcia i wskazówki dojazdu lub mapa. Znajdź prawdziwe recenzje i oceny klientów lub napisz własną recenzję.
GIXIUW. 94 145 357 474 315 66 127 350 38
kładka rowerowa śliwno waniewo green velo wschodni szlak rowerowy