Absolutnie nic nie udało by się nam bez miłości tekst. Tekst Pieśni: Absolutnie nic nie udało by się nam bez miłości. Byłbym niczym-absolutnie tak!!! Nie unosi się pychą-absolutnie tak!!! Nie unosi sie pychą-absolutnie tak!!! Dziękuję, że jesteś z nami, jeśli podoba Ci się to co robimy, wesprzyj nas, zobacz również nasz Bardzo skutecznym, jak się okazuje, sposobem zakłamywania sportowej rzeczywistości Bochni jest stworzony przez MOSiR (czytaj: jego kierownictwo) jedynie słuszny model zarządzania sportem w naszym mieście – najważniejsze jest to, co NAM się podoba! Początkowy, teraz już prawie dwudziestopięcioletni okres działalności tego kierownictwa (niedługo „srebrne gody”!) w dużym stopniu był wspomagany i warunkowany dotacjami możnego sponsora („Stalprodukt”) dla najbardziej popularnych sekcji, tzn. piłki nożnej i ręcznej, więc tym samym zapewniał w miarę spokojny byt wymienionym sekcjom i działaczom, bez ingerowania w ich funkcjonowanie ze strony MOSiR-u. Finansowa sielanka nie trwała jednak zbyt długo i w dużym stopniu była to zasługa ówczesnej, byłej już v-ce burmistrzyni. Nieudolne próby pouczania prezesa „Stalproduktu” (podczas tzw. roboczej wizyty w siedzibie firmy) na jakie cele powinien wydawać pieniądze, zakończyły się natychmiastowym wycofaniem firmy z finansowania sportu w Bochni!!! Wtedy też zaczęły się „tłuste” lata dla pozbawionych sponsoringu obydwu sekcji Klubu… W jednym momencie rozleciała się aspirująca do ekstraklasy pierwszoligowa drużyna piłki ręcznej, a niedługo potem burmistrzowska para wstrzymała dotowanie sekcji piłki nożnej Klubu i oskarżyła Zarząd BKS-u o finansowe malwersacje. Głównym i mocno kontrowersyjnym zarzutem okazało się przekazanie niewielkiej części dotacji na zwrot kosztów dojazdów na treningi i mecze dla zawodników spoza Bochni wraz z dopłatami w wysokości kilkudziesięciu złotych(!) na tzw. dożywianie. Klub w związku z tym został natychmiast pozbawiony przez urzędującą skarbniczkę Miasta wszelkich dotacji z UM i w konsekwencji oddany pod dozór kuratora. Największe zdziwienie po tej decyzji wynikało z faktu, iż nad prawidłowym rozliczaniem klubowych wydatków „czuwała” oddelegowana do Klubu … urzędniczka z wydziału finansowego UM! Mało tego – jej przełożona, ta sama skarbniczka Miasta przez cztery wcześniejsze lata kadencji poprzedniego burmistrza w pełni akceptowała tę formę klubowych rozliczeń! Czyżby wcześniej była do tego zmuszana i chciała się zemścić? Tylko dlaczego na Klubie? Przyznaję, że już się w tym wszystkim trochę pogubiłem… Dlatego też należy docenić konsekwentne działania kuratora, bo dzięki jego wszechstronnej pomocy i zaangażowaniu w wyjaśnienie sprawy oraz determinacji grupy działaczy, BKS w ostatniej chwili uniknął likwidacji. W poprzednim, szóstym odcinku wspomnieniowym, zacytowałem fragment pisma burmistrza miasta, w którym w odpowiedzi na interpelację jednego z radnych wypisane były wszystkie „dobrodziejstwa i łaski” Miasta spływające ponoć szerokim strumieniem do Klubu. Jak się to ma do rzeczywistości na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat, w ramach odświeżania pamięci postaram się przedstawić… Zacznę od przypomnienia wpisu w moim blogu z lipca 2012… Bocheński sport wg. MOSiR-u – Opublikowano na 7 sierpnia 2012 by bksoldboy Poniedziałek Miejsce – Miejski Stadion Sportowy w Chodenicach n/Rabą, administrowany przez MOSiR Bochnia. Trening III-ligowej drużyny piłkarskiej BKS Bochnia. Wrażenia wizualne niezapomniane – ok. 1/3 murawy zajęta przez sporą grupę osób z psami, które szkolą się pod komendą jakiejś pani. Czworonogi wyraźnie podenerwowane przelatującą co jakiś czas piłką. Trochę dalej, podobną część boiska zajmuje kilkanaście betonowych podstaw parasoli (pozostałość po niedzielnej imprezie organizowanej przez MOSiR). Na środku boiska (sic!) stoi duży samochód dostawczy, do którego zbierane są te betony. Obok, na zielonej murawie, czerni się duża plama po wylanym na ziemię oleju ze smażonych frytek oraz innych imprezowych „smakołyków”. No i wreszcie, na pozostałym skrawku trawy ćwiczy grupa ok. dwudziestu piłkarzy, przygotowujących się do III-ligowego sezonu. Jak widać, warunki do treningu wprost wymarzone – pełny komfort! Tak wygląda pomoc Miasta dla Bocheńskiego Klubu Sportowego w wykonaniu MOSiR-u! Wprost poraża bezczelność i samowola ludzi zarządzających sportem w Bochni, z pełnym błogosławieństwem burmistrza. Nieodparcie narzuca się pytanie, jak można tak upokarzać, a jednocześnie narażać zdrowie tych młodych ludzi, fundując im takie warunki? Już najwyższy czas, by do niektórych zakutych łbów wreszcie dotarło, że obiekty sportowe, w pierwszej kolejności, mają służyć sportowcom, a Bocheńskiemu Klubowi Sportowemu należy się szacunek, na który zasłużył swoją długoletnią służbą dla dobra mieszkańców miasta. (jzawada)…” Przedstawiona powyżej historia to nie jednorazowy przypadek – boisko w Chodenicach było odpłatnie udostępnione do szkolenia psów przez wiele miesięcy na podstawie zawartej umowy MOSiR-u z treserką. Za to możliwość przeprowadzenia treningu piłkarskiego na płycie boiska w Bochni była (i jest) uzależniona od kaprysu i „widzi mi się” p. dyrektor. Nie miało żadnego znaczenia, że np. za dwa dni był mecz mistrzowski. Zawsze znalazł się jakiś powód – albo za mokro, albo za …sucho. Ale na treningi mosirowskich grup młodzieżowych murawa była i jest dostępna. Nikogo też nie obchodziło, że na dojazd zawodników nad Rabę, znajdujący się w tragicznej sytuacji finansowej Klub musiał wynajmować i opłacać dodatkowo transport… Osłabiająca bezsilność, coraz częściej przeradzająca się w uczucie, które można wyrazić tylko niezbyt parlamentarnym określeniem nachodziło zawsze człowieka, kiedy uzmysławiał sobie, że kierownictwo MOSiR-u „obsiadujące” wraz ze swoimi podwładnymi trzy potężne obiekty (hala widowiskowa, budynek przy Parkowej oraz budynek na terenie dawnej jednostki wojskowej), a także bezproblemowo wynajmujące dla swoich podopiecznych sale gimnastyczne w bocheńskich szkołach, nie udostępni nawet najmniejszego, samodzielnego pomieszczenia dla BKS-u. Niejednokrotnie działacze sekcji piłki nożnej, lub członkowie Zarządu Klubu „obradowali” na boiskowej trybunie, czy nawet na ławce przed budynkiem. Oczywiście pana burmistrza też to nie obchodziło i jedyną radą na problemy była ta sama odpowiedź:- „proszę zwrócić się do pani dyrektor”… A pani dyrektor nie ustawała w „pomaganiu” Klubowi, jednocześnie starając się zacierać wszelkie ślady po nim. Z budynku przy Parkowej na lata znika tabliczka z nazwą Klubu. Została zamknięta główna brama wejściowa na stadion i zlikwidowane pomieszczenie w którym sprzedawano bilety. Na mecze piłkarzy kibice wpuszczani byli przez małą furtkę od strony Parkowej, co automatycznie przekładało się na duży spadek oglądalności spotkań i tym samym przychodów ze sprzedaży biletów, bo wielu potencjalnych „oglądaczy” nawet nie wiedziało, że coś się dzieje na boisku. Stadion już nie był „miejski”, ale „mosiru”. O samowolnej dewastacji płyty boiska już pisałem, mogę tylko dodać, że w opinii zawodników, niezbyt fachowo obsługiwana i rzadko konserwowana nawierzchnia obecnego boiska już dawno zamieniła się w nierówne klepisko… Za tydzień ciąg dalszy i … jeszcze ciekawszy… (jzawada) 2013 r. W napisie jedno cygaństwo i jeden żart – stadion MIEJSKI, nie Mosir-u, a żartem jest logo Mosir-u… z piłką nożną! Ps. Przez okrągłe dwa lata (2014-2016) wraz p. Wiesławem Biernatem odbyliśmy wiele spotkań, organizowanych dzięki i przy wydatnej pomocy radnego Jana Balickiego, z burmistrzem miasta w sprawie utworzenia, zgodnie z zapisami podjętej dwadzieścia lat wcześniej Uchwały, Miejskiego Bocheńskiego Klubu Sportowego, jak również przekazania Klubowi jakiegoś pomieszczenia w dawnym budynku Klubu przy Parkowej. Nasza „żebranina” częściowo przyniosła skutek, czego efektem jest udostępnienie BKS-owi owego pomieszczenia na biuro. Niestety, po wyborach nowego Zarządu Klubu w 2017 r, ówcześni działacze nie zrobili nic, (a obecny Zarząd pewnie nie zna tematu) by sfinalizować w UM ostatni etap ustaleń w sprawie Miejskiego BKS i podpisać dokument, którego kopia jest w moim posiadaniu. A szkoda. Na całe szczęście p. burmistrz wywiązuje się z najważniejszej części tych ustaleń i dzięki temu konto Klubu już od kilku lat zasilane jest stałą dotacją z miejskiej kasy. (jz) Nic Nie Dane Jest Na Zawsze. New Abra 2002. Download this Track. Buy on Vinyl/CD. Contributed by. Jwrski. 7,701 Cred 1,700 Submissions This submission was self
Dołącz do innych i śledź ten utwór Scrobbluj, szukaj i odkryj na nowo muzykę z kontem Występuje także w Statystyki scroblowania Ostatni trend odsłuchiwania Dzień Słuchaczy Niedziela 30 Styczeń 2022 0 Poniedziałek 31 Styczeń 2022 0 Wtorek 1 Luty 2022 0 Środa 2 Luty 2022 1 Czwartek 3 Luty 2022 0 Piątek 4 Luty 2022 0 Sobota 5 Luty 2022 0 Niedziela 6 Luty 2022 0 Poniedziałek 7 Luty 2022 0 Wtorek 8 Luty 2022 0 Środa 9 Luty 2022 0 Czwartek 10 Luty 2022 0 Piątek 11 Luty 2022 1 Sobota 12 Luty 2022 0 Niedziela 13 Luty 2022 0 Poniedziałek 14 Luty 2022 0 Wtorek 15 Luty 2022 0 Środa 16 Luty 2022 0 Czwartek 17 Luty 2022 0 Piątek 18 Luty 2022 0 Sobota 19 Luty 2022 0 Niedziela 20 Luty 2022 0 Poniedziałek 21 Luty 2022 0 Wtorek 22 Luty 2022 0 Środa 23 Luty 2022 0 Czwartek 24 Luty 2022 0 Piątek 25 Luty 2022 0 Sobota 26 Luty 2022 0 Niedziela 27 Luty 2022 0 Poniedziałek 28 Luty 2022 0 Wtorek 1 Marzec 2022 0 Środa 2 Marzec 2022 0 Czwartek 3 Marzec 2022 0 Piątek 4 Marzec 2022 0 Sobota 5 Marzec 2022 0 Niedziela 6 Marzec 2022 0 Poniedziałek 7 Marzec 2022 0 Wtorek 8 Marzec 2022 0 Środa 9 Marzec 2022 0 Czwartek 10 Marzec 2022 0 Piątek 11 Marzec 2022 0 Sobota 12 Marzec 2022 0 Niedziela 13 Marzec 2022 0 Poniedziałek 14 Marzec 2022 0 Wtorek 15 Marzec 2022 0 Środa 16 Marzec 2022 0 Czwartek 17 Marzec 2022 0 Piątek 18 Marzec 2022 0 Sobota 19 Marzec 2022 0 Niedziela 20 Marzec 2022 0 Poniedziałek 21 Marzec 2022 0 Wtorek 22 Marzec 2022 0 Środa 23 Marzec 2022 0 Czwartek 24 Marzec 2022 0 Piątek 25 Marzec 2022 0 Sobota 26 Marzec 2022 0 Niedziela 27 Marzec 2022 0 Poniedziałek 28 Marzec 2022 0 Wtorek 29 Marzec 2022 0 Środa 30 Marzec 2022 0 Czwartek 31 Marzec 2022 0 Piątek 1 Kwiecień 2022 0 Sobota 2 Kwiecień 2022 0 Niedziela 3 Kwiecień 2022 0 Poniedziałek 4 Kwiecień 2022 0 Wtorek 5 Kwiecień 2022 0 Środa 6 Kwiecień 2022 0 Czwartek 7 Kwiecień 2022 0 Piątek 8 Kwiecień 2022 0 Sobota 9 Kwiecień 2022 0 Niedziela 10 Kwiecień 2022 0 Poniedziałek 11 Kwiecień 2022 0 Wtorek 12 Kwiecień 2022 0 Środa 13 Kwiecień 2022 0 Czwartek 14 Kwiecień 2022 0 Piątek 15 Kwiecień 2022 0 Sobota 16 Kwiecień 2022 0 Niedziela 17 Kwiecień 2022 0 Poniedziałek 18 Kwiecień 2022 0 Wtorek 19 Kwiecień 2022 0 Środa 20 Kwiecień 2022 0 Czwartek 21 Kwiecień 2022 0 Piątek 22 Kwiecień 2022 0 Sobota 23 Kwiecień 2022 0 Niedziela 24 Kwiecień 2022 0 Poniedziałek 25 Kwiecień 2022 0 Wtorek 26 Kwiecień 2022 0 Środa 27 Kwiecień 2022 0 Czwartek 28 Kwiecień 2022 0 Piątek 29 Kwiecień 2022 0 Sobota 30 Kwiecień 2022 0 Niedziela 1 Maj 2022 0 Poniedziałek 2 Maj 2022 0 Wtorek 3 Maj 2022 0 Środa 4 Maj 2022 0 Czwartek 5 Maj 2022 0 Piątek 6 Maj 2022 0 Sobota 7 Maj 2022 0 Niedziela 8 Maj 2022 0 Poniedziałek 9 Maj 2022 0 Wtorek 10 Maj 2022 0 Środa 11 Maj 2022 0 Czwartek 12 Maj 2022 0 Piątek 13 Maj 2022 0 Sobota 14 Maj 2022 0 Niedziela 15 Maj 2022 0 Poniedziałek 16 Maj 2022 0 Wtorek 17 Maj 2022 0 Środa 18 Maj 2022 0 Czwartek 19 Maj 2022 1 Piątek 20 Maj 2022 0 Sobota 21 Maj 2022 0 Niedziela 22 Maj 2022 0 Poniedziałek 23 Maj 2022 0 Wtorek 24 Maj 2022 0 Środa 25 Maj 2022 2 Czwartek 26 Maj 2022 0 Piątek 27 Maj 2022 0 Sobota 28 Maj 2022 0 Niedziela 29 Maj 2022 0 Poniedziałek 30 Maj 2022 0 Wtorek 31 Maj 2022 0 Środa 1 Czerwiec 2022 0 Czwartek 2 Czerwiec 2022 0 Piątek 3 Czerwiec 2022 0 Sobota 4 Czerwiec 2022 0 Niedziela 5 Czerwiec 2022 0 Poniedziałek 6 Czerwiec 2022 0 Wtorek 7 Czerwiec 2022 0 Środa 8 Czerwiec 2022 0 Czwartek 9 Czerwiec 2022 0 Piątek 10 Czerwiec 2022 0 Sobota 11 Czerwiec 2022 0 Niedziela 12 Czerwiec 2022 0 Poniedziałek 13 Czerwiec 2022 0 Wtorek 14 Czerwiec 2022 0 Środa 15 Czerwiec 2022 0 Czwartek 16 Czerwiec 2022 0 Piątek 17 Czerwiec 2022 0 Sobota 18 Czerwiec 2022 0 Niedziela 19 Czerwiec 2022 0 Poniedziałek 20 Czerwiec 2022 0 Wtorek 21 Czerwiec 2022 0 Środa 22 Czerwiec 2022 0 Czwartek 23 Czerwiec 2022 0 Piątek 24 Czerwiec 2022 0 Sobota 25 Czerwiec 2022 1 Niedziela 26 Czerwiec 2022 0 Poniedziałek 27 Czerwiec 2022 0 Wtorek 28 Czerwiec 2022 0 Środa 29 Czerwiec 2022 0 Czwartek 30 Czerwiec 2022 0 Piątek 1 Lipiec 2022 0 Sobota 2 Lipiec 2022 0 Niedziela 3 Lipiec 2022 0 Poniedziałek 4 Lipiec 2022 1 Wtorek 5 Lipiec 2022 1 Środa 6 Lipiec 2022 0 Czwartek 7 Lipiec 2022 0 Piątek 8 Lipiec 2022 0 Sobota 9 Lipiec 2022 0 Niedziela 10 Lipiec 2022 0 Poniedziałek 11 Lipiec 2022 0 Wtorek 12 Lipiec 2022 0 Środa 13 Lipiec 2022 0 Czwartek 14 Lipiec 2022 0 Piątek 15 Lipiec 2022 1 Sobota 16 Lipiec 2022 0 Niedziela 17 Lipiec 2022 0 Poniedziałek 18 Lipiec 2022 0 Wtorek 19 Lipiec 2022 0 Środa 20 Lipiec 2022 0 Czwartek 21 Lipiec 2022 0 Piątek 22 Lipiec 2022 0 Sobota 23 Lipiec 2022 0 Niedziela 24 Lipiec 2022 0 Poniedziałek 25 Lipiec 2022 0 Wtorek 26 Lipiec 2022 0 Środa 27 Lipiec 2022 0 Czwartek 28 Lipiec 2022 0 Piątek 29 Lipiec 2022 0 Sobota 30 Lipiec 2022 0 Odtwórz ten utwór YouTube Zewnętrzne linki Apple Music O tym wykonwacy Marek Torzewski 2 177 słuchaczy Powiązane tagi Marek Torzewski (ur. 6 kwietnia 1960 roku w Rogoźnie Wielkopolskim) - polski śpiewak operowy - tenor, od 1986 roku mieszkający na stałe w Belgii. Absolwent wydziału wokalnego Akademii Muzycznej w Poznaniu (1983 rok). W latach 1983-1986 solista Teatru Wielkiego w Łodzi. W 1985 roku zadebiutował w Teatro alla Scala w Mediolanie pod dyrekcją Claudio Abbado. W 1986 roku wyemigrował do Belgii i został solistą Teatru Królewskiego de la Monnaie w Brukseli (do 1991 roku). W latach 1992-2003 występował jako solista na scenach operowych Niemiec, Francji, Włoch, Hiszpanii, Portu… dowiedz się więcej Marek Torzewski (ur. 6 kwietnia 1960 roku w Rogoźnie Wielkopolskim) - polski śpiewak operowy - tenor, od 1986 roku mieszkający na stałe w Belgii. Absolwent wydziału wokalnego Akade… dowiedz się więcej Marek Torzewski (ur. 6 kwietnia 1960 roku w Rogoźnie Wielkopolskim) - polski śpiewak operowy - tenor, od 1986 roku mieszkający na stałe w Belgii. Absolwent wydziału wokalnego Akademii Muzycznej w Poznaniu (1983 rok). W latach … dowiedz się więcej Wyświetl pełny profil wykonawcy Podobni wykonawcy Wyświetl wszystkich podobnych wykonawców
\n \n \n nic nie dane jest na zawsze tekst
"Nic nie jest dane raz na zawsze". Rozmowa z szefem Komendy Powiatowej PSP w Wieliczce. Jolanta Białek. 20 stycznia 2018, 6:00 - Udało się zrobić coś dobrego - mówi bryg. MATEUSZ PIECZKO.
Niesamowite, jak życie może się zmienić z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień, z roku na rok. Dziś, pogrążonym w rutynie dnia codziennego, nawet przez myśl nam nie przejdzie, jak nasza rzeczywistość może odbiegać od planów i oczekiwań, co nam może zostać dane lub odebrane. Zazwyczaj rewolucje dokonują się bezszelestnie, niezauważalnie i dopiero oglądając je z perspektywy, można stwierdzić, kiedy dokonała się zmiana. Ale czasami zdarza się, że jedno, z pozoru nieistotne zdarzenie, przypadek, może zmienić cały nasz świat. Patrzę wstecz. Czwartek, 14 marca 2019 r. Robię zakupy na pierwszy w życiu proszony obiad dla moich rodziców, siostry ze szwagrem i dwóch siostrzeńców. W planie mamy wspólne wakacje we Włoszech i milion innych, codziennych spraw. Pomijając fakt, że mój ojciec jest czynnym alkoholikiem, mamy ułożone życia. Rodzice mieszkają w naszym rodzinnym domu. Siostra z mężem i dziećmi w swoim. Ja, od miesiąca, w moim pięknym M3. Pomijając tatę, wszyscy mamy pracę i cieszymy się dobrym zdrowiem. Dwa miesiące później okazuje się, że moja 41-letnia siostra zachodzi w nieplanowaną ciążę. Po kolejnych dwóch (miesiącach), ojciec w stanie krytycznym łapie się ostatniej deski ratunku i zgłasza do psychologa oraz na wszycie disulfiramu. Życie płynie. Piątek, 14 lutego 2020 r. Po cudownej, walentynkowej randce lecę do Wiednia na przygotowawcze Środkowoeuropejskie Zgromadzenie Kwakrów, podczas gdy w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku rodzi się mój trzeci siostrzeniec - Krzyś. Dzień wcześniej zawożę psa pod opiekę rodziców, którzy od czasu gdy tata przestał pić, mają się coraz lepiej. Fizycznie, psychicznie i finansowo. Planując następne wyjazdy, na 30 kwietnia kupuję bilety lotnicze do Paryża, a na 4 maja do Pragi. Później Litomyśl, SPA z przyjaciółką i znowu Sahara. Krzyś rośnie zdrowo. Życie płynie. Tylko gdzieś tam, na końcu świata, jakiś wirus pustoszy Wuhan. Sobota 14 marca 2020 r. Minął dokładnie rok od zakupów na proszony obiad. Jestem w domu i czytam esemesa od mamy sprzed trzech dni: Ty przypadkiem nigdzie nie wyjeżdżaj! Z dnia na dzień obudziłam się w innej rzeczywistości, choć świat się nie zmienił. Mój pies tak samo radośnie biegnie na spacer i bawi się na wybiegu. Wszystko wygląda tak samo, a jednak jest zupełnie inaczej. Mniejszy ruch na ulicy, mniej ludzi, ogólny niepokój zawieszony w powietrzu. W poniedziałek byłam na spinningu i doradzałam przyjaciółce, by nie odwoływała kwietniowych wakacji w Dubaju, dziś czytam, widzę i obserwuję informacje o zamkniętych granicach, sklepach, restauracjach i innych publicznych miejscach. I temu wtóruję z całych sił. Od tygodnia nie widziałam rodziców, siostry, szwagra i siostrzeńców. I nie zapowiada się, bym mogła ich zobaczyć w najbliższym czasie. Czuję się zdrowa, nie mam żadnych objawów, ale przecież z końcem lutego byłam na koncercie Garou, a tydzień później na Queen Machine. Chodziłam na siłownię, do sklepów, pracy, restauracji. Nie mam pewności, czy nie jestem nosicielem. A ryzykować zarażeniem rodziców, osłabionej po cesarskim cięciu siostry, czy moich trzech kochanych siostrzeńców, nie zamierzam. Gdyby rok temu, ktoś mi powiedział, że kraj będzie w stanie zagrożenia epidemicznego, mój ojciec nie będzie pił, a wśród moich kochanych siostrzeńców pojawi się nowy Bąbelek, popukałabym się ostro w głowę i założyła o wielkie pieniądze, że to bzdura wierutna. Jaki z tego wniosek? Nie zakładać się! Ale również, a może przede wszystkim, pamiętać, że nic nie jest nam dane na zawsze.
Nie chodzi o to, żeby przestać dążyć do biegania szybciej, częściej albo na dłuższych dystansach. Nie ma przecież nic nudniejszego niż robienie tej samej 5-kilometrowej pętli trzy razy w tygodniu. Aby robić pewne postępy, jak podpowiada Gabbett, należy zwiększać wysiłek stopniowo, dokładając sobie obciążeń w bezpieczny Dziś wielkie skrzydła masz Stromo latasz tak Ledwie można dojrzeć Cię Na niebie znak Pieniądze, władza, sławy blask To co daje świat Bierzesz z nocy Bierzesz z dnia Ile się da Dalej, dalej, dalej, dalej, dalej, aby gonić, bo Nic nie dane jest na zawsze Nie na zawsze dane jest Dalej, dalej, dalej, dalej, dalej, aby gonić, bo Nic nie dane jest na zawsze Nie na zawsze dane jest Dziś możesz kupić sny Ogień w ręku Twym Jutro może zmienić się W popiół i dym Dalej, dalej, dalej, dalej, dalej, aby gonić, bo Nic nie dane jest na zawsze Nie na zawsze dane jest Dalej, dalej, dalej, dalej, dalej, aby gonić, bo Nic nie dane jest na zawsze Nie na zawsze dane jest Twój lot jedną chwilę trwa Im wyżej, tym bliżej masz Do dna Do dna Dalej, dalej, dalej, dalej, dalej, aby gonić, bo Nic nie dane jest na zawsze Nie na zawsze dane jest Dalej, dalej, dalej, dalej, dalej, aby gonić, bo Nic nie dane jest na zawsze Nie na zawsze dane jest Dalej, dalej, dalej, dalej, dalej, aby gonić, bo Dalej, dalej, dalej, dalej, dalej, aby gonić, bo Bo nie na zawsze Bo nie na zawsze Bo nie na zawsze Bo nie na zawsze Nic nie dane jest na zawsze Nie na zawsze dane jest Nic nie dane jest na zawsze Nie na zawsze dane jest gdy nie było autobusu szedłem na piechotę zawsze zastawałem na noc, nawet gdy nie mogłem skarbie kocham wręczać ci prezenty lubię gdy się tak uśmiechasz, gdy się z czegoś cieszysz zakochałem się po uszy, miłość nie wybiera jestem skazany na ciebie ,dla mnie to na rękę dla mnie to na rękę jesteś słodka tak jak milka zaraz "Super Express": - Jak przestaje się być ministrem w rządzie Donalda Tuska? Dowiedział się pan z tv? Premier wezwał i demonstracyjnie zwracał się do pana "panie pośle"? Krzysztof Kwiatkowski: - Dowiedziałem się od premiera. Poinformował mnie o swoich planach i koncepcji nowego rządu. Przyjąłem to ze zrozumieniem. Poznałem skład gabinetu kilka dni przed ogłoszeniem go publicznie. I dla mnie najważniejsza była i jest pozytywna ocena premiera, którą wyraził na temat mojej pracy w rządzie. - Podobno po wyborach premier Tusk powiedział Grzegorzowi Schetynie: "Nie będziesz już marszałkiem. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy w ogóle kimś będziesz". Panu powiedział, kim pan będzie? - Dzięki zaufaniu łodzian będę przede wszystkim posłem. W Sejmie skupię się na pracy w komisji kodyfikacyjnej, a także komisji sprawiedliwości. - Czuje pan, że był złym ministrem sprawiedliwości? - Ocena premiera świadczy o czymś innym. Przez dwa lata jako jeden z czterech krajów w Europie uruchomiliśmy sąd w Internecie (e-sąd). Z uruchomionego za mojej kadencji dostępu do ksiąg wieczystych przez sieć skorzystało 25 mln Polaków. Sprawnie rozdzieliliśmy funkcje ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Uruchomiliśmy projekt nagrywania na salach rozpraw sądowych. Do tego reforma więziennictwa, którą rozpocząłem, a dzięki której pierwszy raz od lat 90. nie mamy przeludnienia w celach. Daje mi to satysfakcję. I muszę tu też podziękować dziennikarzom. Przez dwa lata także dzięki nim udawało się wytłumaczyć społeczeństwu wiele trudnych problemów. - Wszystko to piękne. Dlaczego w takim razie Donald Tusk nie chce pana w rządzie? - Skład rządu proponuje premier. W polityce nie wolno się przywiązywać do żadnej funkcji. Nic nie jest dane raz na zawsze. W każdym rządzie był to gorący stołek. Przypomnę, że po 1989 r. byłem 18. ministrem sprawiedliwości. Wyróżniam się tym, że byłem jednym z najdłużej sprawujących swój urząd. - Wiadomo, że skład proponuje premier. I nie było tak, że spotkał pan posła Gowina, rzucając: "Może Jarek teraz ty to weźmiesz". Nadal trudno jednak zrozumieć, skąd ta zmiana. Czym pan mu podpadł? Był pan dobrze oceniany jako minister. - Dla mnie istotna jest ocena mojej pracy dokonana przez premiera Tuska. Słowa premiera, który powiedział, że jestem jednym z 2-3 przyszłych liderów PO to dodatkowa mobilizacja do pracy. Teraz skupię się na tworzeniu dobrego prawa w Sejmie. Czeka nas duża zmiana przepisów procedury karnej, która ją usprawni i skróci czas rozpraw sądowych, na czym zależy obywatelom. - Wśród 2-3 przyszłych liderów PO premier wymienił inne nazwiska oprócz pańskiego? Ewę Kopacz? - Rozmawialiśmy o przyszłości. Wydarzeniach, które mogą się dziać w Europie i na świecie oraz przełożeniu tej sytuacji na to, co może się wydarzyć na krajowej scenie politycznej. Także o osobach, które mogłyby wziąć na siebie odpowiedzialność w takiej sytuacji. - A te osoby to np. Ewa Kopacz i - bo ja wiem - Grzegorz Schetyna? - Odpowiedzialność i kreowanie planów na przyszłość to wyzwanie dla premiera Donalda Tuska. I to on może, a nawet powinien te plany przedstawiać i w stosownym momencie przedstawi. - Premier namaścił pana na jednego z przyszłych liderów PO. Napomknął, że mógłby pan zostać premierem za cztery lata? - Gdy mówimy o kimś "przyszłościowy lider", to ta perspektywa nie musi się zamykać w tak krótkim horyzoncie. Oczywiście będę robił wszystko, by w długiej perspektywie PO stała się jak najsilniejszą partią. Jej program najlepiej odpowiada potrzebom Polaków. - Zostając premierem, też można robić wszystko w tym celu... - Panie redaktorze, mamy dobrego premiera, któremu kolejny raz zaufała większość Polaków. Jako poseł skupiać się będę na tworzeniu prawa i wspieraniu swojego ugrupowania. - Nie obawia się pan, że po tych pochwałach ze strony premiera konkurenci wewnątrz Platformy będą chcieli ściągnąć pana za nogi w dół? Żeby za bardzo pan nie wyrósł? - (śmiech) Jestem przekonany, że wszyscy moi koledzy i koleżanki trzymają kciuki za to, żebym odnalazł się w Sejmie tak dobrze, jak w ministerstwie. - Wszyscy? Układanie rządu i rozdzielanie funkcji w Sejmie to także odpowiadanie na układ sił wewnątrz partii. Nie było tak, że skoro odchodzi minister Grabarczyk, pański rywal z Łodzi, to należało w imię równowagi poświęcić też pana? - Platforma jako partia szeroko rozumianego środka ma polityków o różnych poglądach. W trudnych momentach potrafimy znaleźć punkty, które nas łączą. Jestem też przekonany, że decyzje dotyczące składu rządu były podejmowane nie w oparciu o poszukiwanie partyjnej równowagi, ale jak najlepszego składu do nowych wyzwań. Przesunięcie kogoś do parlamentu nie musi przecież oznaczać, że ktoś jest zły bądź że się nie sprawdził. - Tak, ale to brzmi jak w komedii Barei: "Jest pan za dobry i dlatego jest pan zły" do roli ministra... - Nie brzmi tak, gdyż premier jest nie tylko szefem rządu, ale także szefem ugrupowania, które ma wpływ na sprawy państwa. I musi dbać o to, aby zaplecze rządu w Sejmie funkcjonowało tak, żeby ten rząd wspierać. Stoją przed nami także wyzwania, które w wyniku wydarzeń we Włoszech czy Grecji mogą się pojawić także w Polsce. - Co można sobie pomyśleć o premierze Tusku, skoro nie chce w rządzie ministra, który był chwalony, sprawdzał się i sporo zrobił? - To, że ma swoją koncepcję pracy rządu i PO w parlamencie. Mam poczucie, że zostawiam resort w dobrej sytuacji. Szczególnie że wiele przygotowanych przez nas zmian wejdzie w życie dopiero w przyszłym roku: oceny okresowe pracy sędziów, rejestrowanie spółek z w ciągu 24 godzin przez Internet. Elektroniczny dozór skazanych obejmie w styczniu cały kraj. Rozmawiałem już z ministrem Jarosławem Gowinem i myślę, że dla każdego nowego ministra sytuacja, w której nie zastaje pustych szuflad oraz w której trwa realizacja dobrych projektów, jest dość komfortowa. - Domyśla się pan, co może zrobić dla premiera minister Gowin, a czego nie mógł zrobić pan? - Trudno powiedzieć, co może zrobić, gdyż swoje plany będzie dopiero przedstawiał. Głównym celem dla każdego polityka PO w tej roli będzie doprowadzenie do tego, aby wymiar sprawiedliwości działał sprawniej, a tym samym był bardziej przyjazny obywatelom. - Premier Tusk, uzasadniając powołanie posła Gowina na ministra, stwierdził, że ma on "pozytywną szajbę". Panu jej brakowało? - Mam nadzieję, że miałem odpowiednią dozę entuzjazmu, pozytywnej energii i chęci zmian. Najlepszym dowodem na to jest to, co udało się przez te dwa lata zrobić. - Wiele osób, w tym byli ministrowie sprawiedliwości, podkreśla, że Jarosław Gowin może mieć problem ze względu na to, że nie jest prawnikiem. A raczej przedstawicielem światka prawniczego. - Bez przesady. Powstrzymywałbym się przed ocenianiem dowolnego ministra, zanim zaczął wykonywać swoje obowiązki. To nieuczciwie. Dokonajmy tej oceny dopiero po pewnym czasie, zgodnie z maksymą "po owocach ich poznacie". Z pozycji parlamentarzysty nowego ministra sprawiedliwości na pewno będę wspierał. W Europie jest kilku ministrów sprawiedliwości, którzy nie są prawnikami. Choćby Szwedka minister Beatrice Ask - jest ekonomistką. - Jako taki przyszły lider Platformy będzie musiał zmierzyć się pan z walką frakcyjną w PO. Do tej pory zajmował się pan konkretami w ministerstwie... - W oczywisty sposób planuję dużo większą aktywność w polityce. A tej towarzyszą emocje i różnica poglądów. I te emocje, i różne spojrzenie na pewne realia wielu ocenia jako frakcje. - Będzie pan miał więcej czasu w Sejmie niż w rządzie. Zbuduje pan swoje środowisko polityczne? - Platforma ma już lidera i jest nim Donald Tusk. I cała PO jest takim środowiskiem skupiającym się wokół lidera. - I ten lider wygłosił exposé. Nie czuje się pan źle z tym, że Platforma przemilczała w kampanii wiele przykrych posunięć? - Sytuacja gospodarcza zmienia się nawet nie z miesiąca na miesiąc, ale - patrząc na Grecję i Włochy - z godziny na godzinę. Wiele decyzji, które dziś wydają się konieczne, jakiś czas temu było postrzegane jako odległa ewentualność. To, co mówi premier, lub to, co zakłada minister Rostowski, czyli trzy warianty budżetu, to nie jest czyjeś widzimisię. To efekt dynamicznej sytuacji w Europie. Pewne rzeczy wymusza na nas to, co dzieje się na południu kontynentu bądź na giełdach lub rynku bankowym różnych państw. Krzysztof Kwiatkowski Poseł PO, były minister sprawiedliwości w rządzie Tuska Do przodu Polsko! song from Nic Nie Dane Jest Na Zawsze free mp3 download online on Gaana.com. Listen offline to Do przodu Polsko! song by Marek Torzewski. Play new songs and old songs; mp3 song download; music download; m; music on Gaana.com [Hook] x2 Nic w życiu nie jest na zawsze Może to czas jest Masz szansę zmienić to Co tak naprawdę jest ważne? Co trzyma cię w klatce? Masz szansę zmienić to [Verse 1] Kabaty bejbi Samo południe Warszawy, witaj na jednej z tych bogatych dzielni Tak mija dzień mi, codzienny spacer. Na pętli Piosenki z wczoraj, suka na smyczy, słucham bengerki Widzisz kogoś często, myślisz wiesz coś o nim Patrzysz na swoje sąsiedztwo, historie nieznajomych Poznaje ją po torbie to logo ma ogromne na niej Dupa w formie, prawdopodobnie top to bottom Coco Channel Widziałem ją z jej panem parę razy, biznesmenem Volvo czarne, widać ma w chuj kasy, staje tu za KEN-em Ona czarne glassy, nie zobaczysz połowy twarzy Fioletowy jej wyłazi. Ktoś za coś płaci cenę [Hook] x2 [Verse 2] Czuł presję, kończył SGH, dziś jest ustawiony nieźle Pięknej żony usta go całują jak wychodzi z dzieckiem; czułość Na co dzień biznes z teściem, w to też się wkręcił grubo Teść ma firmę auto części, przez Internet handlują I wszystko się tam zgadza, hajs jest i życia status I na wakacje na Chorwację na jachcie pływać; tatuś I na mazurach willa; tatuś. Pin jak tatuś Brawura wyrwać tyle światu. Gratul A ona córa króla części samochodowych Interes dochodowy, teść TW prezes KORYNT A ona, sorry, kurwi się i ten gość wie o tym Gorzkie banknoty czy tag na pozwie rozwodowym [Hook] x2 [Verse 3] Żyją w matni, mają klatki Przyjąć matmy wykładnik: bywają płatni To zająć się tym muszą oni, nie chcę dawać rad im Nie chcę zbawiać świata, wiem ze życie zna takie przypadki Nie kumam gości co się chcą wżeniać, żenia Złuda miłości doprowadza związki do wrzenia Na przemian: nie kumam dup co się dają bić W domu ma KSW, MMA, UFC Nie kumam jak tak można trwać lecz nie robić z tym nic Miłość i hajs to tylko dwa z uzależnień silnych Wstawaj i walcz o siebie, stań i walcz ze sobą Lajf jest tylko raz, szans nie ma w nieskończoność [Break] Całe twoje życie, twoje serce, twoja miłość, twoje myśli, twoje przyzwyczajenia, twoje zależności, twoje problemy, to co czujesz, twoje emocje, jeszcze masz czas, jeszcze masz szansę, możesz to zmienić, nic w życiu nie jest na zawsze, ziom! [Hook] x2 uoX4. 314 461 417 6 345 325 121 274 218

nic nie dane jest na zawsze tekst